

Misja nauczyciela, edukatora, opiekuna, wykładowcy akademickiego została poważnie narażona na szwank. Aż przez dwa lata trwały katusze studentów Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Legnicy, którzy zamiast spokojnie się uczyć, zdawać egzaminy i planować swoją przyszłość musieli unikać jednego z – dziś – już byłych wykładowcy uczelni, któremu prokuratura zarzuca, iż molestował ich seksualnie.
Prokuratur Rejonowa w Legnicy zarzuca bowiem mężczyźnie, że w wyniku jego postępowania ucierpiało sześciu studentów.
Dlatego skierował do Sądu Rejonowego w Legnicy akt oskarżenia przeciwko byłemu wykładowcy wyższej uczelni o przestępstwa na szkodę pokrzywdzonych studentów.
Stało się tak po przeprowadzeniu przez śledczych postępowania. Zaś z akt oskarżenia przeciwko Jarosławowi G. – byłemu wykładowcy Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej im. Witelona w Legnicy, wynika, że prokuratura zarzuca temu mężczyźnie popełnienie sześciu przestępstw z art. 199 § 1 k.k., polegających na tym, że: „na terenie legnickiej uczelni przez nadużycie stosunku zależności wynikającego z relacji wykładowca – student doprowadzał studentów do poddania się tzw. innej czynności seksualnej, a w jednym przypadku doprowadził do wykonania takiej czynności.”
Szczegóły śledztwa czy dowody ze względu na dobro procesu, ale także pokrzywdzonych nie są ujawniane.
Wiadomo jednak, że śledztwo w tej sprawie zostało wszczęte po interwencji władz uczelni, na podstawie pisemnego zawiadomienia Rektora PWSZ w Legnicy do prokuratury, z którego wynikało, że ówczesny nauczyciel akademicki Jarosław G. dopuszcza się wobec studentów innych czynności seksualnych.
– Zgromadzony w toku śledztwa materiał dowodowy potwierdził te fakty. A zarzuty wobec oskarżonego obejmują lata od 2015 do 2017 roku – informuje prokurator Lidia Tkaczyszyn, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Legnicy.
Wśród dowodów zgromadzonych przez prokuraturę w sprawie, znajdują się m.in. zeznania osób pokrzywdzonych przez byłego wykładowcę. Wszyscy to studenci kierunku Ratownictwo Medyczne, z którymi oskarżony, jako ówczesny dziekan Wydziału Nauk o Zdrowiu i Kultury Fizycznej, prowadził zajęcia z wielu przedmiotów.
Charakterystyczny dla sprawy i chyba szczególnie dotkliwy dla pokrzywdzonych jest fakt, co zostało opisane w zarzutach prokuratury, iż zachowanie Jarosława G. miało miejsce podczas egzaminów i zaliczeń. Studenci byli więc poddani nie tylko wyjątkowej presji w szczególnych dla nich warunkach.
– Zgodnie z uzyskaną w śledztwie opinią seksuologiczną zachowanie oskarżonego wobec pokrzywdzonych studentów miało charakter seksualny i stanowiło inną niż obcowanie płciowe czynność seksualną – prokurator Lidia Tkaczyszyn. – Dowody zgromadzone przez prokuratora przemawiały za skierowaniem aktu oskarżenia do sądu.
Warto dodać, że są to m.in. zeznania pokrzywdzonych przez mężczyznę. Zaś sami pokrzywdzeni to wyłącznie mężczyźni.
Przesłuchany w trakcie śledztwa w charakterze podejrzanego Jarosław G. nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów i odmówił składania wyjaśnień.
Za każdy z zarzucanych mu czynów nadużycia zależności i doprowadzenia do poddania się innej czynności seksualnej grozi kara pozbawienia wolności do 3 lat.
Warto przypomnieć, że to już drugi tego rodzaju przypadek w legnickiej uczelni. Kilka lat temu z podobnymi oskarżeniami zmagał się inny, dziś już także były wykładowca tej uczelni.
Artur Kowalczyk
Fot. Artur Kowalczyk