doctor listens to the baby's heartbeat during childbirth

Pani Natalia ze Świebodzic na Dolnym Śląsku dwa lata temu trafiła do szpitala w 22. tygodniu ciąży. Pojawiły się komplikacje. Lekarze zdecydowali się wywołać poród. Podczas zabiegu doszło do tragedii.

– Poczułam, jak lekarz z dużą siłą ciągnie dziecko za nogi. Powiedziałam, że mnie to bardzo boli i żeby przestał tak robić, bo tak nawet zwierząt się nie traktuje – mówi pani Natalia. – Nagle cała sala zamarła – opowiada kobieta. Ginekolog w trakcie porodu doprowadził do oderwania główki dziecka. Zdaniem pani Natalii poród był źle odebrany. – Nie mogę się otrząsnąć z tego – wyznaje. Wyjaśnia, że po tragedii rozstała się z partnerem, który miał myśli samobójcze i nie potrafił pogodzić się ze śmiercią dziecka. Teraz kobieta samotnie wychowuje trzyletniego synka.

Pani Natalia chce złożyć pozew przeciwko szpitalowi. To będzie pierwsza tego typu sprawa w Polsce. – Będziemy żądać zadośćuczynienia za naruszenie prawa pacjenta oraz zadośćuczynienia za śmierć osoby bliskiej – wyjaśnia adwokat Małgorzata Hudziak.

Krzysztof S., który poród odbierał, ocenił, że płód był poza wiekiem przeżywalności. Dziecko ważyło 526 gramów. Być może gdyby wcześniak trafił do szpitala specjalistycznego, miałby szansę przeżyć. Standardem jest ratowanie wcześniaków o wadze 501 gramów.

Krzysztof S. w rozmowie z dziennikarzem przyznał, że bardzo źle się czuje w związku z tą tragedią. Ocenił, że był to bardzo nieszczęśliwy zbieg okoliczności.

Anna Szewczuk-Łebska, rzecznik EMC Instytutu Medycznego, podkreśla, że z oceną postępowania lekarza trzeba poczekać na opinie biegłych. Sprawą zajmuje się prokuratura rejonowa we Wrocławiu.

Źrodło: TVP Info

Zobacz również: