Nusrat Jahan Rafi oskarżyła dyrektora swojej szkoły o to, że molestował ją w swoim gabinecie. Mężczyzna został zatrzymany i trafił do aresztu. Niedługo później nastolatka została zaatakowana przez zamaskowanych sprawców. Została oblana naftą i podpalona. Zmarła w szpitalu. Według policji, atak zaplanował dyrektor szkoły.

Mężczyzna, Siraj-ud-Daula, został zatrzymany i trafił do aresztu. W szkole, którą zarządzał, dwóch uczniów zorganizowało protest, na którym mieli pojawić się lokalni

6 kwietnia nastolatka miała zdawać egzamin z języka arabskiego. Koleżanka zabrała ją na dach szkoły pod pretekstem udzielenia pomocy pobitemu tam przyjacielowi. Na miejscu okazało się jednak, że na nastolatkę czeka kilka zamaskowanych osób, które ją otoczyły i naciskały na wycofanie zeznań obciążających dyrektora. Kiedy odmówiła, oblano ją naftą i podpalono.

19-latka w ciężkim stanie trafiła do lokalnego szpitala. Miała poparzone 80 proc. ciała. Z powodu rozległych obrażeń przewieziono ją do szpitala w Dhace.

Jak relacjonuje BBC, w karetce Nursat nagrała na telefonie swojego brata zeznania, w których opowiedziała o zachowaniu dyrektora i ataku na nią. Jej relacja miała pomóc w późniejszym ustaleniu tożsamości niektórych jego sprawców.

 

Nursat zmarła w wyniku poparzeń 10 kwietnia. W jej pogrzebie w rodzinnej miejscowości Feni wzięły udział tysiące ludzi.

Policja zatrzymała 15 osób, w tym jednego z nauczycieli. Według funkcjonariuszy, atak został zaplanowany przez dyrektora szkoły, który przebywa w areszcie.

Śmierć nastolatki wywołała protesty w Bangladeszu. Premier Sheikh Hasina Wajed spotkała się z rodziną zamordowanej i zapewniła, że sprawa zabójstwa zostanie wyjaśniona a sprawcy ukarani.

– Żaden z winowajców nie uniknie wymierzenia sprawiedliwości – powiedziała.

zdr/dro/ bbc.co.uk

Zobacz również: