Karolina z koleżanką i dwoma kolegami pojechała nad Wisłę w okolice Ryczywołu. Miała zamiar opalać się. Koledzy twierdzą, że dziewczyna weszła do wody i utopiła się . Rodzice są przekonani, że to nieprawda. Wierzą, że ich córka żyje. lecz została uprowadzona. Policja i prokuratura w Kozienicach twierdzą, że wątpliwości rodziców nie mają żadnych podstaw.

27 maja 2007 roku zaginęła Karolina Płatos. Miała 18 lata, 164 cm wzrostu i piwne oczy. Znaki szczególne: czarne znamię z tyłu szyi.

Był ciepły dzień, słońce. Karolina powiedziała rodzinie, że wybiera się ze znajomymi nad wodę. Najpierw miała jechać nad zalew w Domanowie, bardzo popularne w jej okolicach miejsce. Ostatecznie pojechała nad Wisłę. Co było dalej, nie wiadomo. Jedyna pewna rzecz to, że Karolina i trójka jej znajomych weszli do rzeki, a ona chwilę później zniknęła im z oczu. Zdaniem nurków młodzież pływała w bardzo niebezpiecznym miejscu. Ciała Karoliny nie odnaleziono do dziś, choć przeczesywano teren, a jasnowidz wiele razy podawał szczegółowe miejsce, gdzie są zwłoki. Wizje nigdy się nie potwierdzały. „Nikt jej nie pomógł, nikt” powtarzał wiele razy wróżbita. Rodzina wciąż wierzy, że znajdzie chociaż ciało córki…

des

Zobacz również: