fot. YT

Strażak ochotnik z Pomorza zaprószał pożary, które potem pomagał gasić. Wywoływał też fałszywe alarmy bombowe przy pomocy syntezatora mowy.

Wybierał szkoły i urzędy. W lutym i marcu bieżącego roku w gminie Żukowo policja i straż pożarna musiała ewakuować  miejscową szkołę i urząd z powodu fałszywych alarmów bombowych. Za każdym razem informacje o rzekomej bombie przekazywała osoba używająca syntezatora mowy.

Okazało się, że za wszystko odpowiadał strażak ochotnik. Policjanci namierzyli i zatrzymali 28-letniego mieszkańca Żukowa. Został przesłuchany i złożył wyjaśnienia, które będą teraz weryfikowane – informuje „Dziennik Bałtycki”.

Przyznał się też do podpaleń. W czasie przesłuchania strażak  powiedział, że wywołał dwa pożary na terenie gminy. Podpalił stodołę, a następnie domek holenderski.

– Mogę dodać, że jako strażak ochotnik uczestniczył w akcjach ratowniczych i ewakuacji ludzi podczas obu zdarzeń na terenie gminy Żukowo – powiedział Marek Kopczyński, prokurator rejonowy w Kartuzach.
źródło: o2.pl

Zobacz również: