Strażak ochotnik z Pomorza zaprószał pożary, które potem pomagał gasić. Wywoływał też fałszywe alarmy bombowe przy pomocy syntezatora mowy.
Wybierał szkoły i urzędy. W lutym i marcu bieżącego roku w gminie Żukowo policja i straż pożarna musiała ewakuować miejscową szkołę i urząd z powodu fałszywych alarmów bombowych. Za każdym razem informacje o rzekomej bombie przekazywała osoba używająca syntezatora mowy.
Okazało się, że za wszystko odpowiadał strażak ochotnik. Policjanci namierzyli i zatrzymali 28-letniego mieszkańca Żukowa. Został przesłuchany i złożył wyjaśnienia, które będą teraz weryfikowane – informuje „Dziennik Bałtycki”.
Przyznał się też do podpaleń. W czasie przesłuchania strażak powiedział, że wywołał dwa pożary na terenie gminy. Podpalił stodołę, a następnie domek holenderski.
– Mogę dodać, że jako strażak ochotnik uczestniczył w akcjach ratowniczych i ewakuacji ludzi podczas obu zdarzeń na terenie gminy Żukowo – powiedział Marek Kopczyński, prokurator rejonowy w Kartuzach.
źródło: o2.pl
Zobacz również: