

W szkole Dozier dla chłopców, instytucji dla młodych przestępców na Florydzie w USA, znaleziono dziesiątki grobów. Już wcześniej ciała młodych chłopców były odnajdywane na terenie kampusu szkoły. Tym razem pracownicy zatrudnieni w celu uporządkowania miejsca składowania paliwa natknęli się na 27 kolejnych grobów.
Szkoła stała się „sławna” z powodu nadużyć i zabójstw dzieci w ciągu 111 lat swojego istnienia. Była to jedna z największych instytucji dla młodych przestępców w USA, ostatecznie zamknięta w 2011 roku.
Jeśli potwierdzą się najnowsze odkrycia, całkowita liczba znanych pochówków na terenie kampusu wzrośnie do 82, chociaż naukowcy uważają, że ponad 100 dzieci mogło umrzeć w szkole Dozier.
Nowo odkryte groby odnaleźli pracownicy ziemni, przy użyciu radaru do penetracji gruntu w marcu tego roku.
Gubernator Florydy Ron DeSantis zwrócił się do władz państwowych o „opracowanie kolejnych kroków”, w celu wyjaśnienia sytuacji.
Grupa byłych studentów znanych jako „White House Boys” po raz pierwszy zwróciła uwagę na nadużycia w instytucji już na początku XXI wieku.
– Próbowaliśmy powiedzieć urzędnikom stanowym Florydy, że od dłuższego czasu jest tam więcej ciał – powiedział Bryant Middleton w wywiadzie dla Tampa Bay Times.
Inny były uczeń szkoły Dozier, Terry Burns, powiedział Action News, że po przeszukaniu całego kampusu, „gwarantuję, że znajdą na nim jeszcze 200 do 300 martwych chłopców”.
źródło:fakt.pl/BBC