siatkarz trafił do szpitala
fot. Pixabay
Pacjent Wojewódzkiego Szpitala im. Marie Curie-Skłodowskiej w Zgierzu (woj. łódzkie) przez kilka godzin leżał w sali ze zwłokami dwóch innych pacjentów. Szpital zapewnia, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem, a ciała były oddzielone parawanem. – Nie mieści mi się to w głowie – mówi polsatnews.pl Główny Inspektor Sanitarny Jarosław Pinkas.

Sytuację, do której doszło w niedzielę na oddziale wewnętrzno-geriatrycznym zgierskiego szpitala, opisał „Express Ilustrowany”. Zgon jednego z pacjentów stwierdzono podczas porannego obchodu. Ciała jednak nie zabrano z sali. Chorzy, którzy tam przebywali, zgodnie z rozkładem dnia dostali do łóżek śniadanie.

Jak pisze dziennik,  ok. godz. 13 w tej samej sali stwierdzono zgon kolejnego pacjenta. Jego ciało odgrodzono parawanem. Chory, który był w tej sali, spędził ze zwłokami niemal dwie godziny. W tym czasie podano mu obiad.

Jego rodzina jest oburzona i twierdzi, że ta sytuacja wpłynęła na pogorszenie stanu psychicznego mężczyzny.

– Zgłosiłam te sprawę lekarzowi na dyżurze. Usłyszałam, że w szpitalu było pomieszczenie dla zmarłych, ale zostało zamienione w salę dla żywych – cytuje żonę mężczyzny „Express Ilustrowany”.

Rzecznik szpitala Piotr Krysztofiak przekonywał lokalne media, że „wszystko odbywało się zgodnie z przepisami, a zmarły został oddzielony parawanem”. Powoływał się na Rozporządzenie Ministra Zdrowia z  10 kwietnia 2012 roku.

Zapytany przez nas o sprawę rzecznik odpowiedział, że nie będzie jej komentował.

 Rozporządzenie, na które powołał się Krysztofiak mówi, że „w okresie pomiędzy stwierdzeniem zgonu a przewiezieniem do chłodni zwłoki osoby zmarłej są przechowywane w specjalnie przeznaczonym do tego celu pomieszczeniu, a w razie jego braku – w innym miejscu, z zachowaniem godności należnej zmarłemu”.

– Nie mieści mi się to w głowie. Szpital wykazał się brakiem szacunku w stosunku do swojego żyjącego pacjenta.  Szpital ma dwie godziny na przeniesienie zwłok do chłodni. Przez ten czas powinien obchodzić się z nimi z należytym szacunkiem – powiedział nam Jarosław Pinkas, Główny Inspektor Sanitarny.

O to, czy szpital nie naruszył praw pacjenta i co w tej sytuacji chory lub jego rodzina mogli zrobić zapytaliśmy Rzecznika Praw Pacjenta. Na odpowiedź czekamy.

źródło: polsatnews

Zobacz również: