

Prezes Sądu Okręgowego w Gliwicach nagle podał się do dymisji. Arkadiusz Cichocki zrezygnował ze stanowiska na kilka dni po tym, jak w sieci pojawiło się zdjęcie nagiego mężczyzny podpisane: „Sędzia Gliwice Arkadiusz Cichocki”. Sprawę wyjaśnia prokuratura.
Fotografia zniknęła z sieci po kilkudziesięciu minutach, ale mogła mieć związek z nagłą dymisją sędziego. Arkadiusz Cichocki zrezygnował kilka dni po tym, jak zdjęcie pojawiło się na Twitterze.
Sędzia nie chciał odpowiedzieć na pytanie, czy robił sobie tego typu zdjęcia i wysyłał je innym osobom. Nie zdradził też, czy na feralnym zdjęciu był on, czy ktoś inny. Czy jego dymisję można łączyć z tym incydentem?
„Trudno mi powiedzieć, czy można łączyć, czy nie można łączyć. Są jeszcze pewne kwestie dotyczące mojego stanu zdrowia i bezpieczeństwa, złożyłem w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury oraz zeznania” – powiedział sędzia, prosząc o zadawanie wszelkich pytań organom ścigania. Cichocki dodał, że od dłuższego czasu jest ofiarą działań, które „określa jako przestępcze”.
Sędzia wskazał jednak na intrygujący trop. Jako rzecznik dyscyplinarny ministerstwa przedstawił jednemu z sędziów zarzut, który stanowi „zbrodnię przeciw ludzkości”. „Nie jestem wstanie wykluczyć, że te sprawy są powiązane” – powiedział Cichocki.
Prokuratura Regionalna w Katowicach, która zajmuje się jego zawiadomieniem, odmówiła jakichkolwiek informacji na ten temat. Osoba, na której koncie pojawiło się zdjęcie, nie odpowiedziała na pytanie związane ze sprawą.
Źródło:wp.pl