Nadal nie brakuje w Internecie chętnych do obcowania z nieletnimi, pomimo konsekwencji wynikających z prowadzenia takiego procederu. W  artykule „Związkowiec chciał seksu z 14-latką” pisaliśmy o  mężczyźnie z Tychów, umawiającym się w sieci na seks z małoletnią dziewczyną, którą okazała się w rzeczywistości 30-letnia kobieta. Tym razem przypadek z Wrocławia. By ująć pedofila, za 14-latkę podawało się kilka osób: dorosły mężczyzna, jego dziewczyna i koleżanka z pracy.

Pewnego grudniowego dnia 55-letni Przemysław K. z Wrocławia, zawodowy kierowca  i ojciec trojga dzieci, wrócił jak zwykle z pracy. Po obiedzie zasiadł do komputera. Miał w swoim zwyczaju, całymi popołudniami, aż do późnego wieczora surfować po Internecie.

 Zapragnął dziewicy

Tym razem wszedł na czat portalu interia.pl  i rozpoczął łowy. Ledwie zdążył zaparzyć herbatę, już przyszła odpowiedź.  Z jej treści i z nicku osoby mężczyzna  wywnioskował, że rozmawia z nastolatką.

„Jestem 14-latką i mam na imię Ania” – precyzowała odpowiedź.  Przemysław nie wiedział, że na czacie, w ten sposób, odpowiadał 35-letni Jakub T. Zatem 55-latek kontynuował wymianę postów: „Gdzie mieszkasz?” – zapytał. Gdy dostał odpowiedź zapragnął więcej: „Pokaż jak wyglądasz” -zwrócił się do rzekomej nastolatki.  Wtedy Jakub T. poprosił swoją 35-letnią partnerkę, z którą mieszkał, o jej zdjęcie z lat młodości. Miała akurat taką fotkę przy sobie i zgodziła się aby Jakub T. je zeskanował i wysłał Przemysławowi K. ta fotografia bardzo spodobała się kierowcy. Rzeczywiście, twarz była na niej bardzo dziewczęca, a  dziewczyna smukła o długich blond włosach.

Przemysław K. zaświeciły się oczy, chciałby się z taką spotkać. Zatem ciągnął dalej rozmowę by zwabić 14-latką na spotkanie.

„A chciałabyś mój numer telefonu?” – pytał.  „Chętnie” – odpowiedział Jakub T. Niewiele się namyślając mężczyzna przesłał go „nieletniej”, dopisując: „Chciałbym, byśmy sobie słali również sms-y”. Jakub T. zgodził się i  na to. Przez kilka kolejnych dni po południami rozmawiali na czacie lub wysyłali sobie sms-y. Przez cały czas Przemysław K. był przekonany, że rozmawia z 14-latką. Był dominującą postacią w tych rozmowach i to on głównie pytał, a Jakub T. odpowiadał jedynie na otrzymane  pytania. Przemysław K.  sądząc, że rozmawia ciągle z 14-latką, pytał Jakuba T. również i o to, czy ten jest dziewicą. Aby rozochocić „14-latkę”, przesłał „jej” jeszcze zdjęcie swego członka w zwodzie.  „A ty mi przyślij zdjęcie swojej piersi” – rozkręcał się Przemysław K.

Pytał też, czy Jakub T. chce stracić dziewictwo. I czy na przykład z nim by to zrobił? I czy w ogóle odbywał stosunki płciowe?  „A lubisz seks oralny?” – dodawał do tego kierowca na czacie.

Potem na sali sądowej odczytywano tę korespondencję:  „Będę dobierał ci się do majteczek. Na co masz ochotę? Będę mógł ją polizać? Ja wyliże tobie cipkę, ty mi ptaszka. Weźmiesz mi do buzi? Co mi zrobisz?.Czy popieścisz mi dzyndzelka? A jak się sama bawisz, miałaś kiedyś orgazm?”.

„Nigdy tego nie robiłam” – odpisywał na wszystko Jakub T. „Czas najwyższy zacząć!” – ponaglał Przemysław K.

 Domagał się seksu

 Po kilku dniach takich rozmów Przemysław K. zaproponował, aby się w końcu spotkali gdzieś we Wrocławiu. „Wypijemy kawę, porozmawiamy” – pisał.

Jakub T. podał więc na czacie numer telefonu, pod który Przemysław K. miał przedzwonić, aby się umówili, i spotkali.  Przemysław K. miał telefonować przed południem, o wskazanej godzinie, więc Jakub T. porozmawiał wcześniej z koleżanką z pracy, opowiadając o pedofilu i zapytał ją:  – Czy mogę podać mu twój numer, a ty, gdy przedzwoni, porozmawiasz z nim i przedstawisz się jako 14-latka?

Kobieta przystała na to, i  gdy Przemysław K. zadzwonił, odebrała telefon. Obok stał Jakub i przysłuchiwał się co miał 55-letni kierowca ma do powiedzenia. A on zaczął ostro: – Czy odbywałaś już stosunki płciowe? – dopytywał się. –  A jeżeli nie, to w jaki sposób taki stosunek chciałabyś odbyć? Jaki seks lubisz najbardziej, i co moglibyśmy razem zrobić? – pytał dalej, a potem jeszcze zachęcał przez telefon do seksu oralnego oraz proponował, że gdy się spotkają, to będą wzajemne dotykać różnych intymnych miejsc.

Koleżanka Jakuba zachowywała kamienny spokój, odpowiadając na wszystkie stawiane przez Przemysława K. pytania. I zapewne nawet do głowy mu nie przyszło, że nie rozmawia z 14-latką, a z dorosłą kobietą. Odbyła się również rozmowa, podczas której Przemysław K. opowiadał o swoim życiu i rodzinie. I na koniec chciał się koniecznie umówić z nastolatką.

W końcu ustalili spotkanie w jednej z kawiarenek na wrocławskim rynku.  Przed tym jednak o Jakub powiadomił policję, która czekała już na niczego nie spodziewającego się amatora seksu z dziećmi.

Okazała się, że Przemysław K. był już raz karany. Za oszustwo. I Sąd Rejonowy dla Wrocławia Krzyków skazał go na rok i 6 miesięcy pozbawienia wolności, z zawieszeniem na cztery lata.

Kierowca nie chorował nigdy psychicznie i pod względem seksualnym też był zdrowy.

– Przyznaję się do nawiązania kontaktu z nieletnią, ale na początku znajomości nie wiedziałem, że osoba, z którą rozmawiam jest nieletnia – dodawał podczas przesłuchania.

Zaprzeczył jednak, by celem nawiązania przez niego takiego kontaktu była chęć odbycia stosunku płciowego z nieletnią.

– Chyba nie panuję nad odchyłami takimi jak rozmowa z małolatką – mówił, gdy go pytano, i dodawał: – Najwyraźniej jest ze mną coś nie tak.

 To był tylko żart

 Przed sądem nie przyznał się do stawianego mu zarzutu, iż: „za pośrednictwem systemu teleinformatycznego i sieci telekomunikacyjnej, składał propozycje obcowania płciowego i poddania się czynności seksualnej oraz zmierzał do jej realizacji, będąc przekonany, że adresatem wiadomości jest małoletnia poniżej lat 15, przy czym nie uświadomił sobie, że dokonywanie powyższych czynności jest niemożliwe ze względu na to, że podającym się za małoletnią jest pełnoletni mężczyzna”.

– Od kiedy zaczęła się ta sprawa, uczęszczam nawet na wizyty do psychiatry – wyjaśniał, przyjmując przed sądem taką właśnie linię obrony, iż to wszystko, z czym sąd ma w tu do czynienia, to jedna wielka pomyłką.

– Jestem raczej głupi i zawsze uśmiechnięty. – dopowiadał. – A to wszystko, co się w związku ze sprawą wydarzyło, miało być jedynie żartem, i kawałem. – ciągnął. – Wiedziałem przecież, że nie rozmawiam z małoletnią, ale kontynuowałem tę „znajomość”, aby się dowiedzieć więcej.  A dziewczyna na przesłanym mi zdjęciu miała 17 lat.

Twierdził, że specjalnie prowadził rozmowę przez telefon i na czacie , aby to wszystko „podkręcać”, by się w końcu spotkać i poznać prawdę.

Ale sąd nie dał temu wiary i był zgoła innego zdania, podkreślając, że wina, sprawstwo oraz okoliczności popełnienia zarzuconego mu czynu nie budzą wątpliwości, co potwierdzały również: zeznania świadków, treść rozmów prowadzonych za pośrednictwem portalu interia.pl oraz sms-y.

– A pomysł, że to niby żart, pojawił się w głowie oskarżonego dopiero podczas przewodu sądowego – stwierdził sędzia.

Świadkowie podkreślali także, że w trakcie rozmów telefonicznych z Przemysławem K. nie odczuwali, aby był przekonany, że rozmawia z osobą dorosłą.

– Zmierzał więc do czynu zabronionego, czyli spotkania z nieletnią w celu seksu, a taki zamiar jest również karany – podkreślał sędzia.

Sąd Rejonowy dla Wrocławia-Krzyków wymierzył Przemysławowi K. karę mieszaną, w postaci 3 miesięcy pozbawienia wolności oraz 10 miesięcy kary ograniczonej wolności, polegającej na wykonywaniu nieodpłatnej kontrolowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 20 godzin miesięcznie. Sąd uznał również, że wobec ustabilizowanej sytuacji życiowej oskarżonego, rodziny i trojki dzieci, wymierzeniu mu długoterminowej kary pozbawienia wolności byłoby niecelowe.

Sąd Apelacyjny we Wrocławiu utrzymał wyrok pierwszej instancji.

Roman Roessler  

Zobacz również: