Matka wzięła Wiktorka (†2 l.) na kolana, a potem aż 8 razy wbiła ostrze nożna w bezbronne ciałko swojego synka. Prokuratorzy, wyjaśniając okoliczności zbrodni pod Przemyślem na Podkarpaciu, postanowili zmienić zarzut dzieciobójczyni – Andrei P. (36 l.). Mieszkająca w Polsce Brazylijka będzie odpowiadać za zabójstwo z motywacji zasługującej na szczególne potępienie. W przypadku procesu oznacza to dla niej surowszą karę.

Do tej potwornej zbrodni doszło rok temu. Andrea P. zabiła synka, a potem wznieciła w pokoju pożar i sama niegroźnie zraniła się nożem w brzuch. Pierwszy na pomoc ruszył mąż kobiety i jego kolega, którzy wrócili ze szkolenia Wojsk Obrony Terytorialnej i zauważyli ogień. Wynieśli matkę i dziecko z mieszkania. Chłopczyk w stanie agonalnym trafił do szpitala. Niestety nie udało się go uratować.

Andrea P. została aresztowana. Śledczy początkowo postawili jej zarzut zabójstwa, a teraz  został on zmodyfikowany. Prokuratorzy zastrzegli, że motywy działania kobiety zasługują na szczególne potępienie. Oznacza to, że grozi jej 25 lat albo nawet dożywocie.

Andrea P. na Podkarpacie trafiła kilka lat temu za sprawą swojej firmy, która centralę ma w Przemyślu, a filię w Ameryce Południowej. W Polsce poznała swojego męża. Para wzięła ślub i zamieszkała w rodzinnym domu mężczyzny w Śliwnicy, razem z jego matką i siostrą.

Sielanka nie trwała długo. Wraz z narodzinami dziecka w rodzinie zaczęły pojawiać się konflikty, do których włączała się teściowa. Głównym powodem nieporozumień miały być różnice co do sposobu wychowywania synka. Doszło do tego, że babcia Wiktorka doniosła na synową do GOPS i ośrodka interwencji kryzysowych. – Zarzucała, młodej matce, że źle wychowuje jej wnuka i źle taktuje jej syna – mówiła na początku śledztwa prokurator Marta Pętkowska.

Do tego, jak wynika z naszych ustaleń, doszła zazdrość. Brazylijka w nocy przed zabójstwem pokłóciła się z mężem. Kiedy pojechał na szkolenie, dokonała zbrodni.

Śledztwo dobiega końca. Prokuratorzy czekają tylko na opinię biegłych psychiatrów. To oni obecnie badają Andreę P., którą poddano miesięcznej obserwacji. Specjaliści mają stwierdzić, czy kobieta w chwili popełnienia zabójstwa była poczytalna. Od tego będzie zależało, czy dojdzie do procesu i czy trafi do więzienia.

źródło:fakt.pl

Zobacz również: