Proceder trwał 10 lat. Trzech mężczyzn jest podejrzanych o wykorzystywanie seksualne dziesiątek dzieci. Trzy inne osoby o pomoc w popełnieniu przestępstwa. Cień pada także na Jugendamty i policję.

W śledztwie dotyczącym tysiąckrotnego molestowania seksualnego dzieci na placu kempingowym w Luegde (Nadrenia Północna-Westfalia) jest jeszcze wiele niewiadomych. Obecnie policja prowadzi dochodzenie wobec sześciu osób.

Głównymi podejrzanymi jest trzech mężczyzn w wieku 33, 48 i 56 lat. Przebywają oni w areszcie śledczym. Trzem pozostałym osobom zarzuca się pomoc w popełnieniu przestępstwa. Śledczy nie podali o kogo chodzi, wiadomo jednak, że osoby te przebywają na wolności.

Jedna z nich podejrzewana jest o usunięcie danych i zatarcie śladów prowadzących do jednego z głównych podejrzanych. Prokuratura sprawdza wobec tej osoby zarzut utrudniania postępowania karnego – poinformował naczelny prokurator w Detmold, Ralf Vetter.

Na kempingu w Luegde przez 10 lat dochodziło do molestowania seksualnego dzieci. Dwóch z oskarżonych miało je wykorzystywać seksualnie i filmować, trzeci podejrzany był ich zleceniodawcą. Do tej pory zidentyfikowano 31 niepełnoletnich ofiar, wśród nich także małe dzieci. Śledztwo dotyczy około tysiąca pojedynczych przypadków.

Przestępstwo wyszło na jaw pod koniec 2018 r. Prokuratura analizuje ok. 13 tys. plików z pornografią dziecięcą. Równocześnie sprawdza działania urzędników. W jednym z urzędów ds. młodzieży (Jugendamt) zawieszony w czynnościach służbowych został jeden z pracowników podejrzany o manipulacje aktami. Mężczyzna miał dołączyć do akt brakującą adnotację. Urząd nie podał, jakie znaczenie ma ta adnotacja dla sprawy z Luegde.

Z kolei Jugendamt w Hameln zatrudnił dla małej dziewczynki w charakterze rodzica zastępczego mężczyznę, który teraz jest podejrzewany o molestowanie seksualne. Wykorzystywana na placu kempingowym miała być także jego podopieczna. Wielu pracowników Jugendamtów w powiecie Lippe i Hameln-Pyrmont podejrzewa się poza tym o naruszenie obowiązku opieki.

Podejrzenie padło także na dwóch policjantów, którzy po otrzymaniu informacji w 2016 roku poinformowali urzędy ds. młodzieży, ale nie wykonali już innych czynności służbowych.

Na razie prokuratura generalna w Hamm nadzorująca pracę prokuratury w Detmold nie widzi wystarczającego powodu do otwarcia dochodzenia przeciwko obu policjantom i pracownikom Jugendamtów. Może to się jednak zmienić w trakcie prowadzonego śledztwa.

źródło: dw.com

Zobacz również: