Panna młoda punktualnie stawiła się w bydgoskim urzędzie stanu cywilnego, goście również, zabrakło tylko… pana młodego. Ślub się nie odbył, ale wesele – już tak.

Miłość połączyła Polkę i Anglika. Para postanowiła wziąć ślub, zarezerwowała termin, wynajęła salę. Do Bydgoszczy przyjechała także rodzina pana młodego. Sakramentalne „tak” jednak nie padło. Pan młody ostatecznie nie dotarł – informuje „Dziennik Zachodni”.

Urzędnik nie mógł udzielić ślubu, ale wesele i tak się odbyło. Niedoszła panna młoda stwierdziła, że skoro goście dotarli, a lokal został opłacony, to należy to wykorzystać.

Iwona Gassowska, kierownik USC w Bydgoszczy, przyznaje, że czasem dochodzi po podobnych zdarzeń. – Chociaż przeważnie do ślubu nie dochodzi, gdy oboje narzeczeni nie stawiają się w urzędzie – wyjaśnia. – Narzeczeni powiadamiają gości, lecz zapominają jeszcze nas poinformować o rezygnacji, więc urzędnik przychodzi na umówione miejsce w danym terminie – dodaje.

źródło:

Zobacz również: