fot. Policja

Pościg za pędzącym motocyklem przez ulice Warszawy i policyjne strzały – tak wyglądało zatrzymanie 37-letniego Artura A. ps. Snajper. Ten watażka gangu z Góry Kalwarii ukrywał się od trzech miesięcy, odkąd stołeczni policjanci zatrzymali jego ośmiu najbliższych współpracowników. „Snajper” miał stać za postrzeleniem „Muła”, osławionego gangstera z Piaseczna, który rościł sobie prawo do szefowania bandami południowych okolic Warszawy.

Artur A. był od czerwca poszukiwany listem gończym za kierowaniem gangiem z Góry Kalwarii, handel narkotyki i udział w postrzeleniu piaseczyńskiego gangstera. Polujący na niego policjanci ze stołecznej „brygady antynarkotykowej” ustalili, że „Snajper” nie rozstaje się z pistoletem. Nie wiadomo, czy chciał się w ten sposób zabezpieczyć przed stróżami prawa czy konkurentami z półświatka. Pewne jest, że starał się nie przebywać w jednym miejscu zbyt długo.
Funkcjonariusze namierzyli A. na Pradze Południe. „Snajper” zdecydował się na ucieczkę. Wskoczył na motocykl i ruszył w kierunku Wisłostrady. Zdołał przejechać ponad 25 km, zanim dopadli go policjanci w podwarszawskiej miejscowości Solec.
Podczas zatrzymania gangster sięgnął do kieszeni, próbując wyciągnąć pistolet. Jego zapał ostudził strzał ze strony ostrzegawczy jednego z mundurowych. Przy mężczyźnie znaleziono załadowany pistolet Sig Sauer P230 oraz dwa pełne magazynki.
W miniony poniedziałek Artur A. został dowieziony do Prokuratury Okręgowej w Warszawie. – Mężczyźnie przedstawiono zarzuty kierowania w okresie od 2013 do czerwca 2018 r. zorganizowaną grupą przestępczą o charakterze zbrojnym mającej na celu wprowadzanie do obrotu narkotyków, wymuszenia rozbójnicze oraz popełnianie innych przestępstw kryminalnych. Drugi zarzut dotyczy zdarzenia z marca 2018 r. kiedy to na terenie miejscowości Baniocha Artur A. działając wspólnie i w porozumieniu z Pawłem K. – postrzelili w nogę pewnego mężczyznę – powiedział tvp.info prok. Łukasz Łapczyński, rzecznik stołecznej Prokuratury Okręgowej.
„Snajper” został aresztowany. Za kierowanie gangiem i spowodowanie obrażeń u innej osoby grozi mu do 10 lat więzienia.

W czerwcu 2018 r. policjanci z Wydziału do Walki z Przestępczością Narkotykową KSP wspierani przez kolegów z Wydziału dw. z Terrorem Kryminalnym i Zabójstw oraz antyterrorystów, uderzyli w gang z Góry Kalwarii, w którym działał A.
W skład bandy wchodzili przede wszystkim młodzi przestępcy, mający od 20 do 35 lat. Wszyscy wywodzą się z półświatka Góry Kalwarii, który przez lata był podporządkowany tzw. grupie piaseczyńskiej. Zatrzymano ośmiu gangsterów. W ich mieszkaniach natrafiono na ponad 2,3 kg narkotyków (głównie amfetaminę i mefedron) oraz broń palną wraz z amunicją.
W czasie rozpracowania gangu śledczy odkryli, że ich figuranci mogą mieć na sumieniu także postrzelenie innego bandyty. W marcu lekarze ze szpitala w Piasecznie zawiadomili policję, że trafił do nich mężczyzna, który został raniony z broni palnej. Pacjentem był Marek K. ps. „Muł”, uważany za bossa piaseczyńskiego półświatka. Gangster twierdził, że szedł na ryby i poczuł ukłucie. Przekonywał, że nie ma żadnych wrogów, tym bardziej w półświatku. Zapewniał, że nie ma nic wspólnego z przestępczością, zwłaszcza zorganizowaną.

źródło: portal tvp.info

Zobacz również: