27-letni Matthew Brackley twierdzi, że został wyrzucony ze sklepu Tesco z powodu swojej nadwagi. W trakcie zakupów Brytyjczyk nie miał na sobie koszulki, ale nie był on jedynym nieubranym klientem sklepu.

Matthew Brackley uważa, że padł ofiarą dyskryminacji ze względu na wygląd. 27-latek przyznaje, że ma problemy z nadwagą, ale też że nauczył się tym nie przejmować i nie zwracać uwagi na przykre czasem spojrzenia ludzi. Brytyjczyk nie sądził jednak, że jego postura może w jakikolwiek sposób spowodować, że zostanie gorzej potraktowany w trakcie robienia zwykłych zakupów.

Brackley opowiedział, że kilka dni temu, gdy termometry wskazywały 33 st. C, wszedł do sklepu Tesco Express w Cambridge po lody. Brytyjczykowi było tak gorąco, że na zakupy wybrał się półnagi, bez koszulki. Fakt ten jednak wyraźnie rozwścieczył ochroniarza, który momentalnie do niego podszedł i nakazał mu opuszczenie sklepu.

Nie pomogły pertraktacje z ochroniarzem, ani argument, że chodzenie bez koszulki nie jest zabronione przez prawo – Brytyjczyk został wyrzucony ze sklepu i dosłownie przez ochroniarza sponiewierany. – Przyznaję że mam kilka kilogramów więcej, ale to nie jest powód, żeby mnie dyskryminować. Mam problem z ciałem i ze swoją wagą, ale poradziłem sobie ze strachem [związanym z chodzeniem bez koszulki – przyp.red.]. Powinienem móc chodzić bez koszulki, nie ma prawa, które zakazuje jej zdejmowania. A jedyne, czego wówczas potrzebowałem, to kupić lody w gorący dzień– poskarżył się Brackley, o czym możemy przeczytać m.in. w dzienniku „The Independent”.

27-letni Brytyjczyk uważa, że padł ofiarą dyskryminacji ze względu na wygląd, ponieważ w sklepie był jeszcze przynajmniej jeden mężczyzna bez koszulki. Ten jednak był chudy i dobrze zbudowany, dlatego, zdaniem Brackley’a, nie został on poproszony o opuszczenie Tesco.

Po doniesieniach o dyskryminacyjnym zachowaniu ochroniarza względem Brytyjczyka, TESCO przeprosiło i zaoferowało poszkodowanemu klientowi odszkodowanie. Rzecznik sieci zaznaczył jednak, że w stosunku do ochroniarza nie zostaną wyciągnięte żadne konsekwencje. Takich zresztą nie żądał nawet sam poszkodowany, który stwierdził, że jednym celem, jaki przyświeca mu w związku z nagłośnieniem całej sytuacji, jest zapobiegnięcie podobnym zachowaniom w przyszłości. – Nagłaśniam to, bo nie chcę, żeby to się jeszcze komuś innemu przytrafiło. To jest kwestia zasad, a ludzie nie powinni być traktowani inaczej z uwagi na swoją wagę – zaznaczył Brackley.

źródło;polishexpress.co.uk

Zobacz również: