fot. Facebook

Nawet 5 milionów złotych długu może mieć do spłacenia Nowoczesna. Partii w zasadzie grozi bankructwo. Były lider ugrupowania, Ryszard Petru, w Polsacie stwierdził, że po tym jak odszedł z partii, to jej obecni członkowie powinni spłacać ten dług, a nie on.

– Wszyscy zadłużyliśmy Nowoczesną, bo to była wspólna decyzja. Był słynny błąd przelewu i uważam, że Państwowa Komisja Wyborcza niesprawiedliwie potraktowała Nowoczesną – powiedział Petru.

Jak podkreślił, „dziwi się, że tego aspektu nikt w Nowoczesnej nie brał pod uwagę”. – Nowoczesna będzie musiała teraz ten dług spłacić sama, beze mnie – dodał.

Zapytany, kto ma to zrobić, odpowiedział: – Ci co zostali. Niech spłacają. Jak chcą, to niech spłacają – dodał

Na dług Nowoczesnej składa się m.in. kredyt w banku PKO, a także około 2 miliony złotych za nieprawidłowe rozliczenie wyborcze. Partia straciła też państwowe subwencje, przysługujące partiom znajdującym się w Sejmie – co roku to około 6 mln zł.

PKW odrzuciła sprawozdanie finansowe Nowoczesnej po tym, jak stwierdziła, że partia niezgodnie z przepisami przelała ok. 2 mln zł z rachunku partii bezpośrednio na konto komitetu wyborczego. Zgodnie z przepisami pieniądze powinny najpierw trafić na konto funduszu wyborczego partii.

Wydaje się, że teraz to będzie wyścig. Szczury zaczną uciekać z tego tonącego okrętu, aż zostawią długi nic nie świadomej sprzątaczce. I to będzie pierwsza w Polsce partia polityczna będąca jednocześnie piramidą finansową

Polsat News, polsatnews.pl

 

Zobacz również: