Lider Frontu Narodowego, Marine Le Pen, poddał w wątpliwość wiarygodność roszczeń władz francuskich w związku z atakami rakietowymi na Syrię.

Le Pen powiedział, że narracja wokół amerykańskich ataków przeciwko Syrii, w związku z domniemanym atakiem chemicznym, powinna budzić poważne pytania, dodając, że prezydent Emmanuel Macron wpadł w „pułapkę” Waszyngtonu i naruszył prawo międzynarodowe

W wywiadzie dla BFMTV Le Pen powiedział: „Słyszeliśmy wiele takich historii, o których Amerykanie mówią od wielu lat, począwszy od Colina Powella z jego małą fiolką, która twierdziła, że ​​istnieje broń masowego rażenia, która stała się racją bytu w wojnie w Iraku”.

W przeciwieństwie do Emmanuela Macrona jego poprzednik, Jacques Chirac, nie wpadł w amerykańską „pułapkę” i był przeciwny wojnie irackiej. „Wszyscy dziś przyznają, że ta wojna opierała się na kłamstwie” – powiedział Le Pen. – „Dlatego kwestionuję każdą informację przekazywaną ze Stanów Zjednoczonych.”

Oświadczenia władz francuskich w sprawie ataków rakietowych na Syrię wydają się mieć również wiele luk, dodał polityk. Główne pytanie – jak powiedziała Le Pen – brzmi: czy Macron naprawdę zbombardował fabrykę, w której wyprodukowano i przechowywano broń chemiczną”, jak twierdził. Podczas gdy Stany Zjednoczone i ich sojusznicy utrzymywali, że wszystkie cele są powiązane z rzekomym „programem chemicznym” Syrii, Damaszek stanowczo odrzucił te zarzuty.

„Może nie wiem zbyt wiele na ten temat, ale kieruję się mądrością narodową i zdrowym rozsądkiem; kiedy zbombardują fabrykę, w której przechowywana jest bron chemiczna, ryzykują zabiciem tysięcy ludzi mieszkających w sąsiedztwie” – powiedział Le Pen, dodając, że nie zgłoszono żadnych ofiar wśród ludności cywilnej.

Atak, zdaniem Le Pen był naruszeniem prawa międzynarodowego. Udział Francji w nim był „aktem wojny”, który może mieć nieprzewidywalne konsekwencje – powiedziała.

„Sądzę, że [Macron] naruszył międzynarodowe prawo, nie ma co się kłócić. Mówi o „międzynarodowej legitymacji”, która powinna zastąpić prawo międzynarodowe, ale jestem zdezorientowana tą koncepcją – istnieje tylko prawo międzynarodowe „- stwierdził polityk.

Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Francja w zeszłym tygodniu zaatakowały Syrię ponad 100 pociskami samosterujących, powołując się na domniemany incydent chemiczny, który rzekomo miał miejsce 7 kwietnia w mieście Douma, jako pretekst. Atak przyszedł tej nocy, zanim Organizacja ds. Zakazu Broni Chemicznej (OPCW) odwiedziła miejsca rzekomego incydentu z misją rozpoznawczą.

eps

Zobacz również: