Jesienią 25 państw UE (z wyjątkiem Wielkiej Brytanii, Danii i Malty) zdecydowało o rozpoczęciu stałej współpracy strukturalnej (PESCO) w dziedzinie bezpieczeństwa i obrony. W jej ramach wybrano 17 projektów obronnych, przy których będą współpracować. Polska będzie uczestniczyć w przedsięwzięciach dotyczących mobilności wojskowej i interoperacyjności łączności radiowej.

Skala tej współpracy nie jest duża i nie będzie ona w stanie zastąpić NATO. Mimo to szczególnie prezydent Francji Emmanuel Macron zabiega o „operacyjną autonomię”, która byłaby podstawą „europejskiej suwerenności”. Oznacza to, że część krajów będzie starać się zacieśniać wspólne działania. Zachęcać ma do tego m.in. Europejski Fundusz Obronny, który będzie rocznie dysponował 5,5 mld euro na wspólne zakupy i projekty zbrojeniowe.

Znacznie większym wyzwaniem dla relacji transatlantyckich jest kwestia międzynarodowego handlu. Związane jest to m.in. z decyzją prezydenta Donalda Trumpa o wstrzymaniu negocjacji z UE w sprawie partnerstwa w dziedzinie handlu i inwestycji (TTIP) oraz innymi działaniami protekcjonistycznymi jego administracji.

„UE ma teraz szansę na odgrywanie wiodącej roli w kształtowaniu standardów w światowym handlu. Chodzi tu o bardziej rygorystyczne zasady i kontrole dotyczące bezpośrednich inwestycji zagranicznych oraz wyższe wymogi socjalne i środowiskowe dla towarów podlegających wymianie” – analizuje dr Michael Wohlgemuth w raporcie GIS o przyszłości relacji USA-UE.

www.gisreportsonline.com

Zobacz również: