Była menedżer Planned Parenthood w jednej z placówek największej aborcyjnej sieci na świecie, nazwała tę fabrykę śmierci demoniczną. „Nie ma innego słowa, którym można opisać to, co się tam dzieje” – stwierdziła Ramona Trevino .
Nawrócona aborcjonistka pracowała w Sherman na terenie Teksasu. – Wiedziałam, że to, co robię, było złe – powiedziała w rozmowie z Daily Caller News Foundation (DCNF). – Zajęło mi jednak kilka lat by zorientować się, że tak naprawdę mam swój udział w aborcji, nawet jeśli zajmowałam się tylko skierowaniami – dodała.
Trevino nie jest pierwszą osobą, która mówi wprost o demonicznych konotacjach procederu aborcyjnego. Wcześniej Zachary King, dawniej prominentna postać grupy satanistycznej, opowiadał, iż zabijanie nienarodzonych jest traktowane przez wyznawców diabła jako ofiara mająca wyjednać przychylność złego ducha.
Także Peter Blatty, autor książki i scenarzysta filmu „Egzorcysta”, opisał zabicie dziecka nienarodzonego jako akt demoniczny.
Choć biuro, w którym pracowała Ramona Trevino, nie wykonywało bezpośrednio tzw. zabiegów przerywania ciąży, to jednak cały model funkcjonowania organizacji wzbudzał w kobiecie narastające poczucie winy.
Chodzi między innymi o sposób traktowania dziewcząt i kobiet, które zgłaszały się do PP. Jak opisuje dawna menadżer, koncern promuje rozwiązły styl życia. Chociaż częstymi „klientkami” są osoby w wieku 12-14 lat, nikt w placówkach sieci nie namawia ich do powstrzymania się od aktywności płciowej. Planned Parenthood nie ma im do zaoferowania opieki prenatalnej ani nic pozytywnego, lecz wyłącznie antykoncepcję bądź zabicie dziecka.
– To była walka, ponieważ czułam, że Planned Parenthood traktuje kobiety jak bydło – mówiła Trevino. Zwróciła się też do osób, które wciąż pracują dla organizacji. – Spojrzyjcie prawdzie w oczy i spytajcie samych siebie: czy naprawdę chcecie brać udział w nielegalnych praktykach, takich jak ćwiartowanie dzieci – powiedziała.
źródło: Life Site News/ pch24.pl
