Wczoraj funkcjonariusze straży granicznej nie wpuścili do Polski Światosława Szeremeta – sekretarza ukraińskiej Państwowej Międzyresortowej Komisji do Spraw Upamiętnienia Uczestników Operacji Antyterrorystycznej, Ofiar Wojny i Politycznych Represji.
Szeremeta twierdził, że jedzie do Łańcuta z ukraińską delegacją. Na przejściu granicznym polscy funkcjonariusze straży granicznej zabrali mu paszport i powiedzieli, żeby poczekał na kierownika zmiany. Ten natomiast powiadomił urzędnika, że otrzymał roczny zakaz wjazdu do Polski.
Szeremeta upierał sie, że ma ważną wizę Schengen wydaną przez Niemcy.
W związku z incydentem ministerstwo spraw zagranicznych Ukrainy wezwało na dywanik polskiego ambasadora. Taką informację przekazała na swojej stronie na Twitterze rzeczniczka resortu spraw zagranicznych Ukrainy Mariana Betsa.
– Osoba ta figurowała w naszych bazach teleinformatycznych. Widniał jako osoba niepożądana, więc zgodnie z procedurą nie mógł wjechać do Polski – mówi rzeczniczka bieszczadzkiego oddziału SG.