

Fatah C., 33-letni Libijczyk (na zdjęciu), w 2011 roku przybył do Włoch. W 2015 roku zdecydował się jednak wyjechać do Niemiec jako „uchodźca”. Teoretycznie przebywał w Saksonii. Ale w rzeczywistości grasował w Berlinie, gdzie pojawia się w związku z licznymi przestępstwami, jakie popełniał.
Późnym wieczorem 9 lutego tego roku Libijczyk był w kawiarni w berlińskiej dzielnicy Neukölln. Było już późno, lokal już opustoszał, a Fatah był ostatnim gościem. W tym czasie kelnerka sprząta już kawiarnię. Fatah C. przyglądał się ej z nieukrywaną lubieżnością. W pewnym momencie wstał od stolika, wziął butelkę whisky i rusz w stronę kobiety. Zanim się odwróciła uderzył ją butelką w twarz. Następnie zakrwawioną rzucił na podłogę. 48-letnia kobieta usiłowała się bronić, stoczyła 25-minutową walkę, w czasie której została uderzono butelką w głowę co najmniej dwa razy. Gdy straciła przytomność, wówczas mężczyzna zgwałcił ją. Po wszystkim zabrał portfel ofiary. Wszystko zarejestrował kamera monitoringu.
Fatah C. pod fałszywym nazwiskiem wyjechał od Francji, gdzie popełnił kolejne zbrodnie. W sierpniu został zidentyfikowany przez władze, uwięziony i deportowany do Niemiec. Od tego czasu jest w areszcie. Właśnie w sądzie w Berlinie rozpoczął się jego proces sądowy.
Kelnerka o mało nie przeżyła ataku. Ma dziś problemy psychiczne i fizyczne. Nie może pracować. Gdy musiała na sali sądowej spojrzeć na oskarżonego, zemdlała.
Wyrok w tej sprawie zapadnie 22 listopada.
us