Nowy holenderski program telewizyjny „Gwałt lub nie” wywołuje wiele kontrowersji w tym kraju. W programie inscenizowane są z udziałem aktorów do najbardziej znane przypadków przemocy seksualnej w najnowszej historii Holandii. A uczestnicy programu i publiczność oceniają, czy był to według nich gwałt, czy też nie.

– Seks to piękna rzecz, pod warunkiem, że oboje partnerzy widzą to w ten sam sposób. Chcemy sprawdzić, co stanowi przekroczenie linii. Chcemy o tym rozmawiać – powiedział Bernard van den Bosch, producent programu.

Podczas kolejnych odcinków, poświęconych gwałceniu w pracy, na spotkaniach towarzyskich i w stałych związkach, przedstawiane są „dowody” na podstawie zainscenizowanych, zdarzeń i zeznań uczestników, z których niektórzy zgodzili wystąpić w programie. Na koniec każdy przypadek jest oceniany, czy był to  gwałt, czy też nie był. Zaś widzowie umieszczają hashtagi na Twitterze, aby zasygnalizować swoją ocenę danej historii.

Twórcy twierdzą, że zainspirowali się seksualizacją społeczeństwa: – Jedna osoba twierdzi, że została zgwałcona, druga zaś mówi, że jest niewinna. To osobista sytuacja.  – powiedział producent programu.

Jednak zdaniem wielu osób, ten show zamienia wszystkie strony w przegranych.  Nie wszyscy chyba zastanawiają się nad konsekwencjami programu dla prawdziwych ludzi stojących za tymi opowieściami.

Profesor Toine Lagro-Janssen, który prowadzi centrum pomocy ofiarom przemocy seksualnej w mieście Nijmegen, twierdzi, że jest to często gorsze dla ofiary niż sam gwałt: – Taki werdykt jest strasznie szkodliwy. Niektórzy mogą uwierzyć bardziej w niego niż w wyrok sądu. Media mają wszak ogromną moc.

Holenderski dziennikarz Remy van Mannekes skrytykował również  ten „wyjątkowo dziwaczny format” na Twitterze, pisząc, że zmienia „wszystkich uczestników w przegranych”.

Kilku innych użytkowników mediów społecznościowych określiło program jako „nonsens” lub stwierdziło, że  „wzbudza obrzydzenie”.

Ale producenci mówią, że program został wyemitowany przy pomocy niderlandzkiego Centrum ds. Przemocy Seksualnej i powinien edukować, a nie rozpalać opinię publiczną.

exi

 

Zobacz również: