Młoda Włoszka, Gaia Guarnotta (na zdjęciu) opisała na Facebooku, jak na Piazza della Repubblica we Florencji osaczyło ją 25 młodych mężczyzn, gdy spacerowała wieczorem po mieście. Prawdopodobnie zostałaby zgwałcona. Na szczęście zareagował sprzedawca kwiatów z Bangladeszu. Choć obok było wiele osób, to nikt inny jej nie pomógł.
Hossein Alamgir, sprzedawca róż, który odpędził napastników
„Szłam sama ulicą, była 23.30, lubię chodzić nocą po mieście, bo kocham Florencję i kocham noc. W pewnym momencie zbliżyłam się do grupy 25 pijanych chłopców (Włochów). Oni śmiali się, i prosili mnie o selfie. Ja chciałam odejść. Ale oni otoczyli mnie i zaczęli mówi: „Daj nam, chodź z nami, my ci dobrze zrobimy Będzie 25 na jedną, to będzie dobra noc, zrobimy gang bang. Pozwolimy Ci cieszyć się, że masz nas tak wielu”. Zaczęli mnie obmacywać rękami i obrażać: „Głupia suko, możesz dobrze się bawić, możesz zobaczyć, że jesteś dziwką”. Starałam się uwolnić od nich, odejść, ale nie mogłam, Zrzucili mi okulary i kapelusz a jeden z nich, albo może kilu plunęło na mnie. Gdy to wszystko się działo przechodnie, robili filmiki z telefonami. Nikt mi nie pomógł. Jedyną osobą, która interweniowała, Był pan Hossein Alamgir, sprzedawca róż, który odpędził tych chłopców. Gdyby nie było go tam dzisiaj, nie mogłabym opowiedzieć tej historii. Nie wiem, jak mu dziękować, dałam mu zdjęcie, żeby zawsze pamiętał twarz dziewczyny, którą uratował tamtej nocy. Dziękuję, że są tacy ludzie jak Hossein na tym świecie, którzy pomagają nie chcąc niczego w zamian”.
24-latka rozważa teraz, czy złożyć skargę przeciwko grupie mężczyzn.
edi
Materiał chroniony prawem autorskim. Kopiowanie treści bez pisemnej zgody wydawcy zabronione

 

 

Zobacz również: