We Włoszech robi się niemal jak na Dzikim Zachodzie. Północnoafrykańskie bandy uchodźców blokują i napadają na pociągi i autobusy. Bandyci czują się właściwie bezkarni. Ostatnio gang Murzynów zatrzymał pociąg w Castello di Godego, na północy Włoch. Przez godzinę tzw. uchodźcy terroryzowali pasażerów i personel pociągu. Zniewagi, groźby, pobicia i kradzieże – na to wszystko narażeni byli podróżni. Napastnicy opróżnili wprost na nich gaśnice i krzyczeli: – Ten pociąg jest nasz!
Wreszcie, po godzinie pojawili się karabinierzy, którzy zaprowadzili porządek z bandą.
To nie jedyny taki przypadek we włoskich pociągach. W ostatnich miesiącach ofiarami przemocy w pociągach padali nagminnie konduktorzy. W ubiegłym tygodniu afrykański migrant zaatakował kontrolera, przewracając go na ziemię i mówiąc, że nie zamierza płacić za bilet. Co gorsze, zabrał wszystkie pieniądze konduktorowi.
Większość migrantów nie kupuje biletów i często odmawia zapłaty za nie, nie chce też wysiąść z pociągu. Tym samym prowokując konfrontację, efektem czego są opóźnienia pociągów. Jest to niemal codzienne doświadczenie Włochów.
Niestety czasami te sytuacje eskalują w groźną przemoc, nie tylko w pociągach.
We wrześniu ogromna liczba migrantów otoczyła autobus w Neapolu. Murzyni chcieli zabić kierowcę i kontrolera biletów, jeśli nie otworzą im drzwi.
Tramwaje i inne środki transportu publicznego również są mało bezpieczne.
Ostatnio mówi się o wprowadzeniu uzbrojonych ochroniarzy w publicznych środkach transportu. Pracownicy agencji ochrony TreNord wkrótce pojawią się w niektórych pociągach. de