W minioną sobotę rozpoczął się proces trzech uchodźców, którzy pobili i wielokrotnie zgwałcili  28-letnią Węgierkę. Swoje odrażające czyny zarejestrowali ukradzionym ofierze telefonem. Wszyscy trzej ubiegają się o azyl w Niemczech.

– To co się wtedy stało zrujnowało mi życie. Zabiło we mnie kobietę  – wyznała przez łzy Laura G. w sądzie w Mühlhausen.

Zajście miało miejsce w sierpniu 2016 roku. Kobieta wracała wtedy z targowiska miejskiego do domu. Wówczas drogę zastąpił jej Isaak N. (23 lata), złapał ją za ramię i powiedział: – Teraz będziemy uprawiać seks.

Gdy kobieta próbowała mu się wyrwać: uderzył ją, złapał w pół i rzucił na ziemię. Po czym  zaczął jej ściągać spodnie. Laurze G. udało się wyrwać napastnikowi i próbowała  uciekać. Jednak od razu wpadła  w ramiona Medhana A., (29 lat)  i Davida T. (22 lat).

– Ofiara została następnie wciągnięta pod wiadukt, a jej usta zatkano, aby nie mogła krzyczeć – stwierdził prokurator.

Napastnicy ukradli kobiecie  telefon i wykorzystali go do rejestrowania  swoich brutalnych czynów. Na filmie widać, jak kopią, biją  i przeciągają swoją ofiarę za włosy po ziemi. Potem wszyscy trzej kolejno gwałcą ją po kilka razy każdy.  W sumie dziewięć razy.

Mężczyźni zostali aresztowani następnego dnia, a DNA  dwóch z nich pasowało do DNA znalezionego na ciele kobiety.

– Po trzy razy gwałcili mnie wszyscy kolejno. To było straszne.  – Laura G.  szlochała w sobotę w sądzie. Jej zeznanie zostało przerwane z powodu jej stanu emocjonalnego i będzie kontynuowane w innym dniu.

Proces trwa.

ex

 

Zobacz również: