Jak przypomina brytyjski Sunday Express, zgodnie z obowiązującymi przepisami, firmy mogą wysyłać pracowników z krajów o niskich płacach do krajów bogatych, bez konieczności płacenia lokalnych opłat socjalnych.
Jednak prezydent Francji domaga się wprowadzenia zmian w tej kwestii. Straszy też, że brak wsparcia dla jego pomysłów „doprowadzi do demontażu Unii Europejskiej”.
Przemawiając w Bukareszcie, Emanuel Macron powiedział: – Niektóre kręgi polityczne lub biznesowe chcą korzystać z funduszy unijnych, a równocześnie rozwijać system dumpingu społecznego i finansowego.
Tymczasem, jak pisze podaje dziś portal dziennika Sunday Express Polska zamierza walczyć z propozycjami prezydenta francuskiego Emmanuela Macrona w sprawie swobody przemieszczania się pracowników na terenie UE: „Polska premier Beaty Szydło powiedział, że jej kraj nie zmieni swojego stanowiska w kwestii oddelegowanych pracowników, mimo pojawiających się wezwań do zmiany prawa płynących z Francji, Niemiec, Holandii i Austrii”. – czytamy.
Dyrektywa w sprawie delegowania pracowników pozwala firmom z z państw członkowskich na zatrudnianie pracowników czas określony, na zasadzie „pracy tymczasowej”, przez okres maksymalnie dwóch lat. Krytycy twierdzą, że zostało wykorzystane do obniżenia płac na Zachodzie.
Macron chce wprowadzić poprawki, które doprowadzą do skrócenia maksymalnego okresu do roku i zagwarantowania, że delegowani pracownicy otrzymują taką samą zapłatę i muszą mieć te same warunki, co miejscowi pracownicy.
Rozmawiając z dziennikarzami, premier Beata Szydło była nieprzychylna tym pomysłom, twierdząc, że utrzymanie status quo jest w interesie polskich pracowników, i że będzie walczyć z jakąkolwiek zmianą.
”Jej stanowisko stawia Komisję UE i parlament w potencjalnie trudnym miejscu, muszą zdecydować, czy zmienić lub całkowicie odrzucić proponowane przez Macrona propozycje zmian w dyrektywie”. – zauważa Sunday Express.
Wysiłki Macrona są spowodowane chęcią przejęcia wyborców, którzy poprzednio poparli Marine Le Pen i Jean-Luc Melenchon.
opr.es
