

Od piątku do niedzieli w brytyjskim Tunbridge Wells, trwa festiwal seksu „Flamefest”. Senną na co dzień miejscowość najechały setki osób spragnionych nieskrepowanych doznań seksualnych.
Impreza reklamuje się na swojej stronie, w niezbyt wyszukany sposób: „Poznaj ból, poznaj przyjemność i spełnij swoje fantazje na tej mistycznej łące, gdzie krowy wieśniaków spotkały się od wieków”.
Organizatorzy oferują m.in. „plac zabaw dla dorosłych ” i otwarte 24 godziny na dobę lochy sado-maso, gdzie jak zapewniają ludzie będą w „bezpiecznych rękach dominatorów”. „Nasze lochy są dyskretne, wyposażone w sprzęt do fetyszy i monitorowane przez naszych przyjaznych asystentów”.
Jak się okazuje nie brakuje ludzie, którzy są gotowi zapłacić wpisowe w wysokości 600 funtów (ok. 2800 zł), aby realizować swoje fantazje erotyczne i zaspokoić popęd płciowy z przygodnie poznanymi partnerami.
Jednak wydarzenie wywołało oburzenie wśród mieszkańców miasta. Twierdzą oni, że plany imprezy nie były konsultowani z nimi. Radna Diane Hill powiedziała, że otrzymała wiele skarg od mieszkańców: – Nie jestem pruderyjna, ale to jest złe miejsce dla tego rodzaju rzeczy. To dzielnica mieszkalna, jest tu dużo dzieci.
Jednak jak się okazuje, impreza nie potrzebowała zgody władz lokalnych. Helen Smedley, organizator festiwalu, powiedziała, że Flamefest jest prywatnym wydarzeniem, podczas którego nie będzie publicznej aktywności seksualnej.
– To wiąże się z muzyką, warsztatami, jednością z naturą, – powiedziała Smedley. – Mamy gości z całego świata, z Polski, Rumunii czy Australii. Zapewniamy ludziom bezpieczne miejsce na seks, monitorujemy, aby wszyscy byli bezpieczni. Nic nie dzieje się publicznie. Ludzie idą do swoich namiotów, gdzie spotykają takich samych jak oni – dodała.
ex
Zobacz również: