Według niemieckiego tygodnika Der Spiegel, tysiące fanów Wikingów co roku odwiedzają polską wyspę Wolin. Obok toporów i hełmów coraz częściej widać tam nazistowskie symbole.
Niemiecki tygodnik pisze o tegorocznym zjeździe miłośników kultury Wikingów, który tradycyjnie odbył się na wyspie Wolin. Wyspa ta była we wczesnym średniowieczu ważnym ośrodkiem handlu żywnością i metalami, o czym świadczą zabudowania i eksponaty miejscowego Centrum Słowian i Wikingów.
Rekonstrukcje historyczne, odtwarzające życie dawnych Słowian i Wikingów w malowniczej scenerii średniowiecznego osiedla należą do największych tego typu spektakli w Europie.
„Wśród 20-tysięcznej rzeszy uczestników i widzów można coraz częściej spotkać neonazistów – pisze Der Spiegel, przytaczając jako przykład ubrania ze swastykami i symbolami zakazanej w Niemczech organizacji „Blood and Honour”. Redakcja tygodnika zapewnia, że posiada zdjęcia z sierpniowego zjazdu na wyspie Wolin, na których symbole te mieszają się z symbolami Wikingów.
Tygodnik uważa nagromadzenie tych symboli na tarczach, chorągwiach i łańcuchach za „uderzające”.
Do Wolina zjeżdżają się nie tylko neonaziści z Niemiec, lecz także członkowie zakazanego „Sojuszu Słowiańskiego” z Rosji czy „skrajnie prawicowego” ugrupowania „Radykalne Południe” – zauważa tygodnik Der Spiegel.
„Epoka Wikingów to dla neonazistów koń trojański, z pomocą którego próbują wprowadzić prawicową propagandę do grup społecznych o umiarkowanych poglądach” – twierdzi tygodnik, podkreślając, że interpretacja historii to narzędzie „podprogowego uprawiania polityki”.
Przykładów dostarcza niemiecka historia. W czasach nazizmu sam Heinrich Himmler objął specjalnym patronatem wykopaliska archeologiczne w dawnej osadzie Wikingów w Haithabu w Szlezwiku-Holsztynie, zaś starogermańskie znaleziska służyły nazistom jako święte symbole rzekomej starożytnej aryjskiej potęgi, która miała usprawiedliwiać nazistowskie dążenie do panowania nad światem.
dw

Zobacz również: