

Wszystko wskazuje na to, że na terenie powiatu sochaczewskiego pojawił się profesjonalny gang włamywaczy. Jego członkom wystarczyło zaledwie 3 minuty, aby sforsować dwoje drzwi, otworzyć kasę pancerną i ukraść towar wartości ponad 70 tysięcy złotych.
Tak profesjonalnie wykonanego włamania sochaczewscy policjanci już dawno nie widzieli: – Sprawcy, którzy dokonali kradzieży w salonie telefonów komórkowych przy ulicy Pokoju, nie byli amatorami. Według mnie to profesjonaliści – powiedział nam jeden z sochaczewskich policjantów.
O profesjonalizmie świadczą zapisy ze sklepowych kamer. A te w piątek, 4 sierpnia, o godzinie 3:10 zarejestrowały wejście do wnętrza salonu Plus dwóch, ubranych na czarno i zamaskowanych osób. W akcji brała udział także trzecia osoba, prawdopodobnie mężczyzna. Był on ubrany na jasno, a na głowie miał jasną czapkę z dużym daszkiem, który skutecznie zasłaniał jego twarz.
Z zapisów kamery umieszczonej przed sklepem widać wyraźnie, że mężczyzna stoi na tzw. czujce. I obserwuje, czy w momencie forsowania drzwi przez jego wspólników nikt nie nadchodzi.
Przegryźli zamki
Złodziejom sforsowanie drzwi zajęło kilka sekund. Prawdopodobnie do ich otwarcia użyto tzw. „zębów”, rodzaju lewarka, którego końcówkę wkłada się między drzwi i futrynę na wysokości zamków. Urządzenie jest tak skuteczne, że przy jego użyciu pokonanie drzwi zajmuje zaledwie chwilę.
W momencie wyrwania zamków, jak wynika z naszych informacji, włączył się alarm, jednak bandyci go zignorowali. Spokojnie weszli do środka zapalili światło, a następnie udali się na zaplecze. Tu bez trudu pokonali zabezpieczenia kasy pancernej, w której przechowywane były telefony, przeznaczone na sprzedaż. Na kamerach monitoringu widać wyraźnie, że złodziei, interesują tylko znajdujące się w sejfie telefony komórkowe.
To zachowanie świadczy o tym, że dokładnie wiedzieli, po co przyszli i gdzie się to znajduje. Inne urządzenia, w tym leżący na biurko laptop, które znajdowały się w magazynie nie wzbudziły ich zainteresowania.
Po załadowaniu swojego łupu do torby złodzieje spokojnie wyszli ze sklepu. Cała akcja trwała zaledwie 3,15 minuty. Kamery zarejestrowały także przyjazd przedstawicieli firmy ochroniarskiej, a ci na miejscu zdarzenia pojawili się po 20 minutach od uruchomienia alarmu.
Perfekcyjny plan
Patrząc na zapisy monitoringu można odnieść wrażenie, że skok na salon był zaplanowany. Prawdopodobnie najpierw złodzieje obserwowali sklep i udając klientów dokonali rekonesansu. Musieli również wiedzieć, że mino włączenia alarmu ochrona nie pojawi się ta szybko. Niewykluczone, że znali w przybliżeniu czas, jaki będzie potrzebny ochroniarzom, aby dotrzeć na miejsce. Stąd prawdopodobnie ich spokojna reakcja na włączony alarm.
Właściciel salonu, z którym rozmawialiśmy, wycenił straty spowodowane włamaniem na ponad 70 tysięcy złotych, a łupem złodziei padło 69 telefonów. I tu pojawia się kolejna zagadka, którą będą musieli rozwiązać sochaczewscy policjanci. Otóż skradzione telefony są bezużyteczne w Polsce, bo po kradzieży zostały one zablokowane przez operatora sieci i nie można z nich korzystać. Gdyż takie działania nakłada na operatorów nowe prawo.
Niewykluczone, że kradzież miała na celu zdobycie telefonów a następnie sprzedanie ich poza granicami Polski m.in. na terenie Ukrainy czy Białorusi, gdzie tak rygorystyczne przepisy nie obowiązują.
Jerzy Szostak
Zobacz również: