Podczas nalotu na jedną z posesji w Wężykach koło funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego zlikwidowali największą wytwórnię amfetaminy w Polsce. Nowoczesna fabryka narkotyków znajdowała się w ziemiance wielkości domku jednorodzinnego.

W środę, 19 lipca, w godzinach rannych zazwyczaj senne Wężyki przeżyły najazd funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego Policji oraz funkcjonariuszy z sochaczewskiej komendy. Ci ostatni, szczelnym kordonem otoczyli jedną z posesji, gdy tymczasem agenci CBŚP dokonywali jej przeszukiwania.

Sochaczewscy policjanci, których poprosiliśmy o udzielenie informacji dotyczących wydarzeń, poinformowali nas jedynie, że akcja była prowadzona przez CBŚP bez powiadomienia o niej KPP w Sochaczewie. Zaś zadaniem sochaczewskich policjantów, już po wkroczeniu funkcjonariuszy Biura, było jedynie zabezpieczenie terenu.

Podobnie oszczędna w słowach okazała się komisarz Iwona Jurkiewicz, rzecznik prasowy komendanta Centralnego Biura Śledczego Policji. W przesłanym do nas oświadczeniu stwierdziła jedynie: „Policjanci z CBŚP prowadzili działania w powiecie sochaczewskim. Jednakże na tym etapie sprawy nie możemy udzielić żadnych szczegółowych informacji” .

Po nitce do kłębka

Co było więc powodem najazdu CBŚ na niepozorną posesję w Wężykach? Otóż, jak wynika z naszych informacji, agenci Biura od dwóch lat rozpracowywali grupę, której członkowie produkowali, a następnie rozprowadzali na terenie Polski i Europy amfetaminę. W końcu, w wyniku działań operacyjnych udało im się znaleźć trop. Ten doprowadził ich do wytwórni narkotyków, która była zlokalizowana na terenie jednej z posesji w Wężykach.

Niewykluczone, że przełomowym momentem śledztwa było zatrzymanie kilka dni wcześniej pod Warszawą, przez funkcjonariuszy CBŚP i policji z Poznania, członka jednej ze stołecznych grup przestępczych odpowiedzialnego za produkcję amfetaminy.

Chemik, 79-letni Eugeniusz J. wpadł, gdy przywiózł na wytypowaną przez funkcjonariuszy CBŚ posesję 50 litrów substancji używanej do wytwarzania narkotyków. Podczas przeszukiwania budynków, oprócz nowoczesnej aparatury do produkcji amfetaminy, funkcjonariusze zabezpieczyli wówczas ponad 300 litrów różnych odczynników chemicznych, z których część mogłaby posłużyć do produkcji substancji odurzających oraz ponad kilogram gotowego narkotyku. Czy zeznania zatrzymanego chemika doprowadziły CBŚ do kolejnej fabryki, trudno powiedzieć, ale z naszych informacji wynika, że mogło tak być.

Podziemna fabryka

Początkowo po przyjeździe do Wężyk funkcjonariusze CBŚP mieli podobno trudności ze znalezieniem wytwórni. Gdyż nie znajdowała się ona ani w budynku mieszkalnym, ani w zabudowaniach gospodarczych.

Przestępcy wybrali idealne miejsce – nie rzucający się w oczy dom. To właśnie na tej posesji wśród drzew została wykopana ziemianka. A jej rozmiary zrobiły na funkcjonariuszach wrażenie. Miała ona około 90 metrów kwadratowych powierzchni, czyli była wielkości domku jednorodzinnego. Polcjanci odnaleźli w niej nie tylko aparaturę do produkcji narkotyków, ale również substancję do ich wytwarzania, jak i pewną ilość amfetaminy. Ile narkotyków można było tam wyprodukować? – trudno powiedzieć. Ale jeżeli agenci CBŚP poszukiwali jej od dwóch lat, to nie jest wykluczone, że przestępcy mogli w niej wyprodukować ponad tonę narkotyku.

Podczas akcji zatrzymano dwie osoby, właścicieli posesji. Wobec mężczyzny zastosowano areszt tymczasowy. Natomiast jego żona, ze względu na małe dzieci i konieczność wykonywania prac gospodarczych, została przesłuchana i wypuszczona na wolność. Obydwojgu za produkcję amfetaminy grozi do 15 lat więzienia.

Problem, jak wynika z naszych informacji, ma także gmina Rybno, ponieważ będzie musiała usunąć i zutylizować ziemię, do której były wlewane płynne nieczystości powstające podczas produkcji narkotyku.

Plantacja w sypialni

Co prawda tak dużej wytwórni narkotyków nie znaleziono do tej pory na terenie powiatu sochaczewskiego, ale nie oznacza to, że sochaczewscy policjanci nie mogą pochwalić się sukcesami w walce z wytwórcami narkotyków.

Między innymi w ubiegłym roku na działce należącej do męża Hanny Gronkiewicz–Walz, prezydent Warszawy, funkcjonariusze odnaleźli olbrzymią plantację konopi indyjskich, którą bez wiedzy właścicieli terenu założyli tam dwaj mieszkańcy Antoniewa. P

Podobną plantację odkryto także na terenie gminy Brochów. Natomiast kilka lat wcześniej w centrum Sochaczewa policjanci podczas sprawdzania legalności oprogramowania komputerowego odkryli w jednym z domów jednorodzinnych plantację konopi. W specjalnie przygotowanych pomieszczeniach, w donicach rosło blisko 100 metrowych krzaków. Okazało się, że właścicielka budynku wraz ze swoim znajomym podobną plantację posiadała również na terenie Krakowa.

Jerzy Szostak

 

Zobacz również: