Mieszkaniec podiłowskiej wsi najpierw straszył groźbami jedną z sąsiadek. Policja musiała interweniować aż dwukrotnie. Za pierwszym razem mężczyzna dostał upomnienie. Gdy funkcjonariusze ponownie pojawili się we wsi, wówczas poszczuł ich swoim wilczurem. W tej sytuacji padły strzały.
W piątek, 14 lipca, jedna z mieszkanek  gminy Iłów zgłosiła policji, że 34-letni mieszkaniec tej samej wsi kieruje wobec niej groźby karalne. Skierowano na miejsce policjantów z posterunku w Młodzieszynie, gdyż byli najbliżej miejsca zdarzenia. Z uwagi na fakt, że mężczyzna nadal wygrażał kobiecie i był agresywny, do pomocy wezwano drugi patrol, który kilka godzin wcześniej już interweniował w tym samym miejscu. Policjanci wezwali również pogotowie.
 Gryzł policjantów
Nic nie zapowiadało, że wydarzenia mogą mieć dramatyczny przebieg. Jednak, gdy mężczyzna zauważył zbliżającą się karetkę pogotowia, spuścił psa ze smyczy i zaczął uciekać. Policjanci natychmiast ruszyli za nim w pogoń, chcąc zatrzymać krewkiego 34-latka. Ten jednak poszczuł psem funkcjonariuszy. W tym momencie opanowaniem wykazała się policjantka z patrolu. Nie zastanawiając się długo, wyciągnęła broń służbową i oddała strzał w kierunku atakującego psa. Ryzykowała, gdyż agresywny wilczur już gryzł policjantów.
34-latek po krótkim pościgu został zatrzymany. Po interwencji troje policjantów pojechało do szpitala, gdzie opatrzono im rany powstałe wskutek pogryzienia.
Nie są może bardzo pogryzieni, ale mają sporo siniaków. Pies był silny i agresywny. Owczarki niemieckie, a to była właśnie ta rasa, są silne i dość masywne. To w zasadzie psy obronne i w czasie ataku są dość groźne. Na szczęście obrażenia są niewielkie, ale dotkliwe – mówi Agnieszka Dzik, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Sochaczewie.
Do postrzelonego psa wezwano weterynarza. Zwierzę trafiło na obserwację, ponieważ prawdopodobnie nie posiadał obowiązkowych szczepień przeciw wściekliźnie. Zwierzakowi nic obecnie nie zagraża, ale jeśli będzie agresywny, będzie musiał zostać  uśpiony.
Odpowie za psa
Właściciel owczarka alzackiego najbliższe dwa miesiące spędzi pod kluczem. 34-latek odpowiadać będzie nie tylko za groźby karalne wobec mieszkanki Iłowa, ale też za to, że poszczuł psem funkcjonariuszy policji na służbie.
W piątek, 14 lipca, mężczyzna został doprowadzony do Prokuratury Rejonowej w Sochaczewie. Usłyszał cztery zarzuty, w tym te najpoważniejsze, które dotyczyły naruszenia nietykalności cielesnej poprzez szczucie psem, co spowodowało obrażenia ciała u funkcjonariuszy, oraz kierowanie gróźb karalnych. Po zapoznaniu się z materiałami sprawy Sąd Rejonowy w Sochaczewie zdecydował, że mężczyzna przez najbliższe dwa miesiące będzie w areszcie. Za popełnione przestępstwa grozi mu do 3 lat więzienia.
Takie przypadki nieczęsto się zdarzają. Mężczyzna ten był w pełni świadomy swego postępowania. W chwili popełniania przestępstwa był trzeźwy. Obecnie trwa postępowanie w celu wyjaśnienia wszystkich okoliczności sprawy – dodaje Agnieszka Dzik.

Bogumiła Nowak

 

Zobacz również: