Wakacje to okres, kiedy Sochaczew i okolice odwiedza sporo turystów. Jednak prawdziwym problemem staje się kupienie jakiejś pamiątki z wycieczki do naszego miasta i okolicy. Nie chodzi o to, by była to rzecz droga, ale taka, która będzie przypominać miejsce wyprawy i kojarzyć się z nim jednoznacznie.

Na terenie powiatu sochaczewskiego jedynie w dwóch miejscach można dostać lokalne pamiątki. Są to Żelazowa Wola oraz Niepokalanów. Inne miejscowości mają z tym spory problem.

Brak pomysłów

 Taka pamiątka byłaby wskazana,  tu potrzebny jest pomysł, który będzie kojarzył się z miejscem, oraz koszty. Na pewno przyciągnęłoby to turystów. Jednak nie posiadamy własnych pamiątek. Może o tym warto pomyśleć – zastanawia się Monika Ciurzyńska, wójt gminy Kampinos.

Być może gmina dogada się z Kampinoskim Parkiem Narodowym i wspólnie wypromują jakiś pamiątkowy gadżet. Park ma w logo łosia, a ten byłby wdzięcznym tematem do breloczków, naklejek, czy maskotek. Na razie gmina oferuje pocztówki.

Podobnie temat pamiątek, czy raczej ich braku, rozwiązują w Rybnie, Iłowie, Brochowie i Młodzieszynie. A przecież w przypadku tego ostatniego można by zareklamować Krystynę Skarbek, kobietę – szpiega, która stała się pierwowzorem jednej z bohaterek z powieści o agencie Bondzie.

Nie jesteśmy gminą turystyczną, choć cały czas nasza gmina się zmienia. Działań promocyjnych u nas nie robi się tylko dla samych gadżetów. Muszą mieć one związek z konkretnym przedsięwzięciem. Na razie nie mamy pamiątek, ale trzeba o tym pomyśleć. Na pewno sympatyczne jest mieć jakiś drobiazg z wyjazdu. My na razie mamy tylko długopisy – mówi Maciej Mońka, wójt gminy Nowa Sucha.

Jednak nie ma ich w sprzedaży, gdyż są tylko w Urzędzie. Wójt sądzi jednak, że pomysł znaczków, naklejek, czy długopisów lub maskotek jest dobrym rozwiązaniem.

Do wyboru, do koloru

Żadnych problemów z pamiątkami nie ma za to na terenie gminy Sochaczew. Jednak jedynym miejscem, gdzie można nabyć lokalne gadżety, jest Żelazowa Wola. W innych rejonach nie ma co na nie liczyć. Urząd ma jedynie swoje firmowe gadżety dla zaproszonych gości. Są to długopisy, torby płócienne, kubki, pocztówki, a nawet mapy i płyty z filmem promocyjnym o gminie. Jednak nie są to rzeczy ogólnie dostępne, a takie przecież interesują przyjezdnych.

Ten brak rekompensuje turystom Żelazowa Wola. Tam jest praktycznie wszystko, co sobie gość może zamarzyć, stosownie do każdej kieszeni. Są drobiazgi dla dzieci od przysłowiowej złotówki, po pamiątki dla zasobnych. A więc ulubione torby i magnesy wszelkiego rodzaju, koszulki, kubki, przyciski, kieliszki, kufle, tacki, grafiki…. właściwie łatwiej wyliczyć to, czego nie ma. Miejsce to związane z narodzinami Fryderyka Chopina obfituje w płyty z jego muzyką – od singli po całe zestawy. Tematycznie wykorzystywany jest wizerunek Chopina, mazowieckie wierzby, nuty i motywy łowickie.

– Proponujemy cały wachlarz pamiątek. Myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie. Staramy się, aby były one adresowane do przeciętnego turysty, a ten wiadomo, chce mieć coś fajnego za niezbyt duże pieniądze – mówi sprzedawca w punkcie pamiątkarskim w Muzeum Domu Narodzin Fryderyka Chopina w Żelazowej Woli.

Ale nie tylko tam jest oferta pamiątkarska. W sezonie letnim w miejscowości działają stoiska rękodzielnicze oferujące wyroby, takie jak serwetki, obrazy, maskotki, wykonane przez lokalnych artystów, związane z tym terenem Mazowsza. Te zaś, choć bywają droższe niż w Muzeum, cieszą się powodzeniem, chyba z racji lokalizacji przy ruchliwym parkingu.

Upominki związane z terenem gminy ma również Teresin i bliski mu Niepokalanów. W pierwszym przypadku jednak to raczej prospekty pałacu jako miejsca kuracyjnego KRUS. Natomiast w drugim są to głównie rzeczy o charakterze religijnym związane z miejscem kultu maryjnego oraz osobą świętego Maksymiliana Kolbe, założyciela zgromadzenia.

W Sochaczewie ubogo

Od kilku lat swoje prace obrazy na szkle z mazowieckimi pejzażami i lalki szmacianki wystawia Beata Szuszkiewicz, artysta plastyk, która w okresie wakacji prowadzi w Żelazowej Woli sklepik i kawiarenkę.

Przy okazji oferuję do pooglądania moje obrazy na szkle oraz szmaciaczki. Latem znajduję najwięcej chętnych na moje prace. Przyciąga to, że są unikalnymi artystyczne. Staram się w nich przemycić lokalne elementy – mówi artystka.

Jednak sam Sochaczew ma duży problem z oryginalnymi pamiątkami. Tych po prostu brak i na dobrą sprawę nie bardzo wiadomo, co zaoferować turyście odwiedzającemu nasze miasto. Co prawda urząd miasta ma swoje firmowe gadżety, które rozdaje przy okazji różnych imprez, typu koszulki, kubki, długopisy, ale niestety nie są one masowo dostępne dla odwiedzających Sochaczew.

Jedynie w Muzeum Ziemi Sochaczewskiej i Pola Bitwy nad Bzurą można nabyć publikacje i gry tematycznie związane z powiatem sochaczewskim. Czasem trafiają się znaczki, zakładki i naklejki. Nieco ciekawiej jest w Muzeum Kolei, są tam drobne pamiątki typu mini kolejki, przyciski, emblematy, znaczki, długopisy oraz gwizdki, które cieszą się wielkim powodzeniem wśród najmłodszych.

W kioskach w centrum Sochaczewa nie ma jednak nic poza pocztówkami, a szkoda. Mogłyby być choćby plastikowe lub metalowe znaczki z herbem, tak popularne przed laty i nadal zbierane przez kolekcjonerów, oraz naklejki, czy pamiątkowe kufelki i kubki. To zawsze przyciąga turystów.

Zmarnowane okazje

W sezonie nie ma także typowych stoisk turystycznych z upominkami, oferujących drobiazgi związane z miastem i ziemią sochaczewską. Jakoś nikt nie wpadł na pomysł, poza Żelazową Wolą i Teresinem, aby zadbać o lokalny gadżet. A wystarczyłby drobny element typu figurka choćby Zawiszy Czarnego lub innego rycerza, czy emblemat nawiązujący do Bolesława Krzywoustego. Brakuje również wyznaczonego punktu z pamiątkami w holu Hotel Chopin, co jest praktyką wielu hoteli, a tu nie wykorzystano okazji do promocji.

W Sochaczewie co prawda pojawiły się sklepy pamiątkarskie, które stopniowo odchodzą od sprzedawania chińskiej tandety i można już w nich kupić ciekawe upominki. Tylko jeden szkopuł, brak w nich określenia, skąd pochodzą. Są to więc uniwersalne, nijak związane z ziemią sochaczewską. Ładne, ale z niczym lokalnym się nie kojarzące.

Samorządowcy co roku obiecują zajęcie się tym problemem, ale jak na razie kończy się tylko na obietnicach.

Można przecież wykorzystać to, co robią twórcy ludowi i artyści nieprofesjonalni. Mają wiele pomysłów. Można ogłosić jakiś konkurs na pamiątkę z ziemi sochaczewskiej, charakterystyczną dla regionu. W innych rejonach Polski tak robią i przynosi to świetne efekty. Dlaczego nie u nas? – pyta Danuta, jedna z rękodzielniczek.

Czy się coś zmieni? Co zatem może być typową pamiątką z Sochaczewa i jego okolic?

Bogumiła Nowak

 

Zobacz również: