Półnaga, młoda kobieta wybiegł z domu na ulicę w norweskim w mieście Fredrikstad. Była zapłakana i roztrzęsiona. Mijającemu ją listonoszowi, przez łzy opowiedziała co się stało. Początkowo nie chciał wierzyć, że własny ojciec może być tak okrutny dla córki. W końcu wezwał jednak policję.

Gdy przyjechali funkcjonariusze, wówczas 20-letnia kobieta, jeszcze raz opowiedziała o tym co ja spotkało ze strony ojca. Odwiedził on córkę w jej domu. I w czasie tej wizyty spostrzegł wiszący na ścianie obraz, przedstawiający kobiecy akt.

To go rozwścieczyło. Uznał ten fakt za przejaw szerzenia zgniłej, zachodniej kultury. Niegodny islamskiego stylu życia. W tej sytuacji postanowił ukarać córkę w sposób jak najbardziej zgodny z normami islamskiego stylu życia, czyli gwałcąc ją. Rzucił zatem córkę na łóżko, zdarł z niej ubranie i pełny złości i pożądania zrobił to, co zapewne uczyniłby każdy muzułmanin na jego miejscu.

Po wszystkim poczuł się wyraźnie usatysfakcjonowany z wymierzonej własnemu dziecku – w duchu islamu – kary.

Dziewczyna była zdruzgotana, gdyż – wbrew pochopnym ocenom ojca – nie uległa dotąd moralnemu zepsuciu, i nadal była dziewicą. Czekała w czystości na przyszłego męża. Tymczasem jej pierwszym partnerem seksualnym okazał się własny ojciec.

On sam nie przyznawał się do gwałtu, jednak przedstawiono mu wyniki DNA. Wówczas tłumaczył, że … siedział na łóżku córki i być może jego nasienie dostało się do jej ciała pośrednio. Nic to mu nie pomogło, trafił do celi i czeka na proces.

Zaś jego ofiara jest leczona psychiatrycznie.

mes

Zobacz również: