Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych Regionu Małopolskiego wyraził sprzeciw wobec pomysłu, by Polska zaczęła honorować dyplomy pielęgniarskie z Ukrainy i Białorusi. Tymczasem średnia wieku pielęgniarek w Polsce to 50,8 lat. Za rok na emeryturę odejdą aż 3 roczniki urodzonych w 1956, 1957 i 1958. I wówczas nastąpi kryzys kadrowy, który dotknie szpitale w Polsce i zagrozi ich funkcjonowaniu.

Pielęgniarkom i położnym ufa blisko 80 procent społeczeństwa. Choć to jeden z bardziej cenionych zawodów, na pracę w zawodzie decyduje się zaledwie połowa absolwentów. W dużej mierze z powodu przeciążenia pracą – w Polsce na tysiąc mieszkańców przypada mniej niż 6 pielęgniarek. Jednym z największych problemów jest brak zastępowalności kadr. Co piąta pielęgniarka jest w wieku emerytalnym, zaledwie 5 proc. to osoby młode.

Fot. Milena Znamirowska

Szacuje się, że co piąta pielęgniarka w Polsce jest w wieku emerytalnym (ma więcej niż 61 lat). Dla porównania młodych osób (21–30 lat) jest zaledwie nieco ponad 5 proc, a średnia wieku przekracza 50 lat. Jedną z największych bolączek polskiego pielęgniarstwa jest właśnie brak zastępowalności kadr.

Wkrótce jednak polskie pielęgniarki mogą zastąpić pielęgniarki ze Wschodu, których kształcenie trwa tylko 2200 godzin (połowę tego, co w Polsce), po zmianach w prawie zaczną masowo przyjeżdżać do Polski , aby na koszt polskich podatników przechodzić kursy doszkalające, a potem przez 5 lat pracować w Polsce jako tania siła robocza.

Takie plany ma Rada Kierowników Wojewódzkich Podmiotów Leczniczych. I plany te przedstawiła Ministerstwu Zdrowia. Swoje pomysły Rada uzasadniała dramatycznym brakiem kadrowym pielęgniarek w służbie zdrowia.

Jednak polskie pielęgniarki uważają, że takie rozwiązanie, oprócz tego, że zatrzyma na niskim poziomie pielęgniarskie wypłaty, narazi na uszczerbek pacjentów.

— Na proponowanych zmianach ucierpią przede wszystkim pacjenci, bo to ich dobro i zdrowie będą narażone w przypadku, gdy w zawodzie pielęgniarki czy położnej będą pracować osoby nieposiadające odpowiednich kwalifikacji. Zamiast szukać taniej siły roboczej za wschodnią granicą, wystarczy zatrzymać emigrację zarobkową i stworzyć w Polsce godne warunki pracy i płacy. Wtedy pielęgniarki i położne, które wyjechały za granicę, będą mogły wrócić do kraju, a zawód pielęgniarki stanie się atrakcyjny dla młodych ludzi — komentuje Grażyna Gaj, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Regionu Małopolskiego.

W Polsce na 1000 mieszkańców przypada 5,24 pielęgniarki. To jeden z najniższych wskaźników w Europie. W Niemczech to 13, w Czechach 8, a na Węgrzech — 7. Zgodnie z dyrektywami Unii Europejskiej, polskie studentki pielęgniarstwa uczą się przez 4850 godzin.

Dlatego Rada Kierowników Wojewódzkich Podmiotów Leczniczych stworzyła specjalny program uzupełniania kwalifikacji dla pielęgniarek z Białorusi ii Ukrainy — i teraz chce, aby Ministerstwo Zdrowia za niego zapłaciło.

Polskie uczelnie medyczne co roku opuszcza ok. 5 tys. absolwentów pielęgniarstwa i położnictwa, do pracy w zawodzie trafia tylko część z nich. Raport NRPiP „Zabezpieczenie społeczeństwa polskiego w świadczenia pielęgniarek i położnych” wskazuje, że w 2016 roku na ponad 3,3 tys. osób uzyskujących prawo do wykonywania zawodu, liczba zatrudnionych nieco tylko przekroczyła 1 tys.

exi

Zobacz również: