fot. Przemysław Graf

Arkadiusz Ł. pseudonim Hoss w końcu usiadł na ławie oskarżonych. Poznańska prokuratura zarzuca mu, że kierował grupą przestępczą wyłudzającą pieniądze od starszych ludzi metodą na wnuczka. To była już ósma z kolei próba rozpoczęcia procesu. Tym razem również nieudana, poprzednio oskarżony nie stawiał się w sądzie lub przedstawiał zwolnienie lekarskie.

W piątek, 19 maja adwokaci Hossa złożyli wniosek o odroczenie rozprawy ze względu na jego zły stan zdrowia.  Według nich Arkadiusz Ł. bardzo źle znosi aresztowanie, a szczególnie nagonkę urządzoną przez dziennikarzy. Dodatkowo poskarżyli się i żądali wyjaśnień, dlaczego ich klient z warszawskiego aresztu do Poznania przewożony był aż 13 godzin.

– Wszystko to bardzo źle wpłynęło na kondycję psychiczną oskarżonego i nie może on w pełni świadomie uczestniczyć w dzisiejszym procesie – tłumaczył adwokat.

Prokurator sprzeciwił się argumentując, że  przecież na etapie postępowania przygotowawczego Arkadiusz L. był zbadany przez lekarza oraz psychiatrę i wtedy biegli uznali go za zdrowego. Oprócz tego oskarżony został zbadany przez lekarza w areszcie tuż przed doprowadzeniem na salę rozpraw.

Sędzia znając opinie lekarskie odrzuciła wniosek obrony i chciała rozpocząć proces. Wówczas Arkadiusz Ł. zażądał wezwania karetki pogotowia. Skarżył się na duszności i  kłopoty z oddychaniem. Sędzia zarządziła przerwę. Dziennikarze, widzowie i licznie zgromadzona rodzina oskarżonych (na ławie zasiadł również Adam P., brat Hossa) zostali poproszeni o opuszczenie sali.

Rzucanie klątw  

W czasie oczekiwania na przyjazd karetki, za szklanymi drzwiami odgradzającymi dostęp do sali rozpraw, doszło do awantury. Żona Hossa i jego siostra mieli pretensję do dziennikarzy o to, że kłamią i chcą zarobić na cudzym nieszczęściu.


fot. Przemysław Graf

– Obyś śmierdział i nikt nie chciał z tobą być, żeby przedmioty wylatywały ci z rąk – starsza Cyganka rzucała klątwy w stronę dziennikarzy z mikrofonami i kamerami. Przekleństwa padały w języku polskim i niemieckim. Kiedy żona Hossa uspokoiła się, to zaczęła tłumaczyć, że jej mąż jest niewinny.

 – W Polsce niczego nie ukradł, nie oszukał, ani my, ani nasze dzieci – ale zaraz szybko dodała – W Polsce wszyscy kradną”. Przypomnijmy według prokuratury Hoss stał na czele gangu, który od lat w całej Europie wyłudzał pieniądze tzw. metodą na wnuczka.

Arkadiusz Ł. oskarżony jest również przez warszawską prokuraturę, a także przez śledczych z Austrii o oszustwa na terenie Austrii, Niemiec i Szwajcarii. Osobne śledztwa powadzone były przeciwko siostrze Hossa, która stała na czele zorganizowanej przez siebie innej grupy przestępczej. Soraya P. przez warszawską prokuraturę oskarżona została o wyłudzanie pieniędzy i innych wartościowych przedmiotów powołując się  na pokrewieństwo rodzinne z ofiarami. Jej gang działał głównie na terenie Niemiec.

Żył jak król cygański

 Wezwani do sądu ratownicy zdiagnozowali u oskarżonego napad dusznicy bolesnej uniemożliwiający uczestnictwo w procesie. Oskarżony karetką pogotowia został odwieziony do aresztu, a sędzia ogłosiła, że rozprawa zostaje odroczona. Następny termin wyznaczyła na 28 czerwca.

fot. Przemysław Graf

 Hoss zostanie poddany szczegółowym badaniom lekarskim, by ustalić czy może on brać udział w procesie. Możliwy jest scenariusz, że następna rozprawa odbędzie się bez udziału dziennikarzy. To właśnie ich obecność na sali miała zestresować oskarżonego. Przypomnijmy tylko, że Hoss ma olbrzymie doświadczenie w zasłanianiu się zdrowiem, by uniknąć procesu. Pierwsza rozprawa w tej sprawie miała się odbyć w marcu 2016 roku. Hoss kilkakrotnie dostarczał zwolnienia lekarskie, a kiedy sąd wyznaczył badanie przez biegłych lekarzy ten próbował wymusić na nich korzystną dla siebie diagnozę.

Prokuratura w Poznaniu prowadzi odrębne śledztwo w tej sprawie. I tak okazało się, że przestępca, który od lat żerował  na naiwności starszych ludzi jest wyjątkowo mało odporny na stres. Czyżby oszustwa, wyłudzenia, kłamstwa i ukrywanie się przed policją przychodziły mu tak łatwo? Bez zbędnych nerwów i stresu? Hoss przez lata prowadził bardzo wystawne życie. Organizował imprezy w najdroższych hotelach, jeździł luksusowymi samochodami, zbierał drogie zegarki, trwonił w kasynach olbrzymie sumy pieniędzy, żył jak król cygański, a wszystko to za pieniądze oszukanych seniorów.

Przemysław Graf

 

 

 

Zobacz również: