Niemiecki sąd skazał irackiego uchodźcę na 11 lat więzienia za gwałt na dwóch chińskich studentkach, studiujących w miejscowym uniwersytecie. Prokuratura pierwotnie wnioskowała dla przestępcy o od 12 do 14 lat.

– Jedenaście lat, to surowy wyrok. To jednak odpowiednia cena za to, co oskarżony bestialsko zrobił swoim niewinnym ofiarom – powiedział w uzasadnieniu wyroku Volker Talarowski, sędzia w sądu miejskiego w Bochum w zachodnich Niemczech.

Jak podkreślił sędzia zaskakującym jest, że oskarżony nie zrozumiał, jaką krzywdę wyrządził kobietom. Talarowski wskazał też, że mężczyzna złośliwie uśmiechał się, gdy jedna z jego ofiar zeznawała w sądzie.

Ziyad K. (32 lat) zgwałcił dwie Chinki w wieku 22 i 28 lat, w sierpniu i listopadzie 2016 roku, niedaleko uniwersytetu Ruhr-Bochum – jednej z największych uczelni w Niemczech.

Jedną ze swoich ofiar poddusił sznurowadłem i uderzył w głowę kijem, a potem nieprzytomną zgwałcił.

– Pomyślałam wtedy, że z pewnością umrę – powiedziała ofiara sądowi. Druga ofiara również była brutalnie zgwałcona, jednak sąd nie podał mediom żadnych szczegółów. Obydwie kobiety przeżyły ataki, ale musiały stawić czoła długotrwałym skutkom pourazowym.

Policja zebrała DNA sprawcy w obu miejscach przestępstwa, i ostatecznie powiązała je z Ziyadem K. Na podstawie zeznań ofiar stworzono też portret pamięciowy napastnika.

Przestępca został aresztowany dopiero po tym, gdy jeden z kolegów ofiary zauważył go siedzącego w krzakach niedaleko uniwersytetu. Zapewne polował na kolejną ofiarę.

Gwałciciel milczał przez cały czas procesu i przyznał się do winy dopiero sześć dni temu, po tym gdy śledczy przedstawili wiele dowodów na to jego winę.

Według prokuratora Andreasa Bachmanna: Sprawca nigdy nie wykazywał żadnych oznak wyrzutów sumienia i nigdy nie współczuł swoim ofiarom.

Ekspert psychologii dr Maren Losch potwierdził, że sprawca ma normalny profil psychologiczny i nie cierpi na żadne zaburzenia psychiczne. Powiedziała również, że sprawca był w pełni świadomy swoich działań i wiedział, że są one przestępstwem.

Ziyad K. przyjechał do Niemiec z żoną i dwojgiem dzieci w styczniu 2016 roku. Mieszkał wraz z rodziną w ośrodku dla uchodźców niedaleko uniwersytetu i ubiegał się o azyl. Jest synem irackiego policjanta.

exs

Zobacz również: