Błędów logicznych w ideologii opozycji w Polsce nie brakuje. Niejednokrotnie krytykowali rząd PiS za obowiązujące ustawy, które sami wprowadzili będąc przy władzy, ale teraz… no właśnie.

Dla opozycji faszystami są: Jarosław Kaczyński, Viktor Orban, Marine Le Pen, Donald Trump, Janusz Korwin-Mikke, Robert Winnicki, Norbert Hofer i wielu, wielu innych. Generalnie każdy, kto ma inne zdanie niż neoliberałowie stacjonujący w Brukseli. Przeciętny prominentny polityk Platformy, jak Grzegorz Schetyna, Borys Budka czy Agnieszka Pomaska, dałby się pokroić, gdyby tylko pozwoliło to dodać kilka procent do wyniku wyborczego skrajnie lewicowych sił i kandydatów na zachodzie.

Nieformalna koalicja antyPiS (PO, Nowoczesna, KOD) – choć teraz nieco skłócona – z całym zaangażowaniem popiera chorobliwie poprawnych politycznie kandydatów francuskich, niemieckich czy belgijskich, którzy z roku na rok czynią Europę coraz bardziej niebezpieczną. Od początku krytykowali też program 500 złotych na dziecko, które przyznaje polski konserwatywny rząd.

Co prawda Schetyna i spółka zmienili nieco zdanie względem tej polityki prorodzinnej, ale tylko wtedy gdy Prawu i Sprawiedliwości… rosły dzięki niej wyniki w sondażach. Platforma Obywatelska, Nowoczesna i reszta niebezpiecznie skrajnej lewicy zrzeszonej w tzw. Komitecie Obrony Demokracji, jednogłośnie wspierają Emmanuela Macron’a na stanowisko prezydenta Francji. Przy każdej okazji obrażają za to Marine Le Pen. Bezgranicznie popierając neoliberalnego, proislamskiego kandydata, który proponuje… 500 euro na każdego imigranta nie tylko przybijają wspólnymi siłami gwóźdź do trumny chrześcijańskiej, wolnej Europy, ale też pokazują, że obcy kulturowo przybysze są dla nich bardziej wartościowi niż dzieci rodzące się w polskich rodzinach.

 

Czytaj więcej: http://newsweb.pl/2017/05/02/niebywale-po-potepia-500-zl-na-polskie-dzieci-a-popiera-500-euro-na-imigrantow/

Zobacz również: