O zrealizowaniu tej inwestycji mieszkańcy Teresina i Paprotni marzą od dawna. Budowa tunelu pod przejazdem kolejowym w samym centrum gminy raz na zawsze rozwiązałaby problem komunikacyjny w tym miejscu. Połączeń kolejowych przybywa, stąd zapory zamykane są coraz częściej i na coraz dłużej.

Sytuacja z każdym rokiem przybiera na sile. Zirytowani kierowcy i piesi mają już dość czekania na możliwość przejazdu z Paprotni do Teresina, czy też w kierunku odwrotnym. Są pory dnia, gdy zapory zamknięte są nawet na kilkanaście minut:– Ostatnio stałem tu, przepuszczając łącznie cztery pociągi, a przerwa między każdym to chyba po pięć minut była – mówi rozżalony kierowca z Granic. Zresztą o problemie z teresińskim przejazdem pisaliśmy niejednokrotnie.

Bez konkretów

Wójt gminy Marek Olechowski wraz z samorządem Teresina przy wsparciu Zarządu Powiatu na czele ze starostą sochaczewskim Jolantą Gonta, robią co mogą. Były już wspólne wizyty w siedzibie Polskich Kolei Liniowych S.A., wysłane zostały pisma, pojawiały się koncepcje służące rozwiązaniu problemu z przejazdem. Zaangażowanie obu samorządów jest bardzo duże, ale po przeciwnej stronie jest instytucja, o której trudno powiedzieć, aby wykazywała szczególną inicjatywę, co do tunelowej inwestycji w Teresinie.

Ostatni raz spotkaliśmy się z przedstawicielami Polskich Kolei Mazowieckich w listopadzie ubiegłego roku. Złożyliśmy wówczas pismo, na które odpowiedź dostaliśmy po trzech miesiącach. Tak, takie właśnie tempo ma wymiana korespondencji z PLK – przyznaje wójt Olechowski – Mało tego, w otrzymanym niedawno piśmie, adresowanym na ręce starosty sochaczewskiego Jolanty Gonta, PKP PLK wyraziły wstępną wolę współpracy przy realizacji budowy tunelu drogowego, ale tak szczerze mówiąc, dokument nie zawiera żadnych konkretów, na dobrą sprawę nic z niego nie wynika – dodaje poirytowany wójt Olechowski.

Rzeczywiście, analizując pismo, można odnieść wrażenie, że koleje w sprawie budowy tunelu w Teresinie mogą stosować raczej zasadę „spychotechniki” całej sprawy. PLK zamierza bowiem wystąpić do Centrum Unijnych Projektów Transportowych z prośbą o zaopiniowanie sposobu ewentualnego rozliczenia kosztów inwestycji, przy wykorzystaniu środków unijnych.

 – Nam pozostaje cierpliwie czekać na to, jakie stanowisko przyjmie Spółka PKP PLK odnośnie dalszej współpracy, czyli piłka jest po ich stronie. Jak długo będziemy czekać, naprawdę trudno mi na to pytanie znaleźć odpowiedź, może kolejnych kilka miesięcy, nie wiem – przyznaje wójt.

Robią co mogą

Czy ta sytuacja może oznaczać, że sprawa budowy tunelu utknęła w martwym punkcie?  Według Marka Olechowskiego nie można tak tego nazwać.

 – Wspólnie z władzami powiatu stale staramy się naciskać na PKP PLK, ale jeśli na odpowiedzi na nasze pisma każe nam się czekać tyle czasu, to ja już nie wiem, czy to są celowe zagrywki na zwłokę, czy wskutek ciągłych zmian kadrowych we władzach spółki nie ma tam odpowiednich decydentów, którzy wreszcie wyraziliby konkretną odpowiedź, czy przeprowadzamy inwestycję, czy też nie – mówi wójt. Dla niego doprowadzenie do realizacji inwestycji budowy tunelu pod przejazdem kolejowym w Teresinie jest niezwykle ważnym i priorytetowym zadaniem, co niejednokrotnie podkreślał.

Choć, jak widać wyzwanie okazuje się piekielnie trudne. Można powiedzieć, że samorząd „bije głową w gruby mur”.

Tymczasem pozostaje mieć nadzieję, że Centrum Unijnych Projektów Transportowych wyrazi pozytywną opinię na temat ewentualnego sposobu rozliczenia kosztów zadania  i cała sprawa ruszy dalej. I co ważne, niech stanie się to jak szybciej.

Jak tylko pojawią się kolejne sygnały w tej sprawie, będziemy starać się informować naszych czytelników.

Marcin Odolczyk

Fot. Marcin Odolczyk

 

Zobacz również: