Minister Sprawiedliwości Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro i Sekretarz Stanu Patryk Jaki symbolicznie otworzyli bramę Aresztu Śledczego przy ul. Rakowieckiej w Warszawie, skąd dzisiaj wyjechała ostatnia więźniarka. Na terenie dawnego więzienia, które było miejscem kaźni ofiar komunistycznego terroru, powstaje Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL.
Chwała bohaterom
Ministrom towarzyszyła Zofia Pilecka, córka Witolda Pileckiego, zamordowanego w mokotowskim więzieniu. Wśród osób, które jako pierwsze weszły na teren przyszłego muzeum znaleźli się:
– Lidia Eberle-Lwow ps. Lala – narzeczona mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”, jeden z ostatnich żołnierzy V Brygady Wileńskiej. Lidia Lwow została w 1950 r. skazana na karę dożywotniego pozbawienia wolności;
– Mieczysław Chojnacki ps. Młodzik – żołnierz Ruchu Obrony Armii Krajowej w obwodzie „Mewa” w pow. sierpeckim. W grudniu 1950 r. został skazany na karę śmierci, która w kwietniu 1951 r. została zamieniona na 15 lat pozbawienia wolności. Z więzienia wyszedł w 1960 r;
– Bożena i Jan Przybyłowscy – dzieci Romualdy i Jana Przybyłowskich, którzy zostali aresztowani przez Urząd Bezpieczeństwa i osadzeni w więzieniu na Mokotowie za działalność konspiracyjną w 11 Grupie Operacyjnej Narodowych Sił Zbrojnych. Jan Przybyłowski został zamordowany w więzieniu w styczniu 1951 r. Romualda Przybyłowska została skazana na 2 lata pozbawienia wolności. W trakcie swojego aresztowania przy Rakowieckiej urodziła syna Jana.
Hołd ofiarom
Minister Sprawiedliwości Zbigniew Ziobro wręczył czerwone róże kobietom-Żołnierzom Niezłomnym, które były więzione w Areszcie.
– Oddajemy dziś hołd ofiarom represji aparatu komunistycznego, który niszczył wartościowych, odważnych Polaków. Chcemy, aby mury tego więzienia mówiły do kolejnych pokoleń Polaków o gehennie tych, którzy zostali okrutnie zamęczeni i zamordowani. Jesteśmy winni im cześć – powiedział dziennikarzom.
Na terenie więzienia można było zwiedzić miasteczko edukacyjne, a w nim stoiska Muzeum, Instytutu Pamięci Narodowej, czy grup rekonstrukcji historycznej. Pod hasłem „Krew za krew” prowadzona jest honorowa zbiórka krwi w hołdzie Żołnierzom Wyklętym i weteranom walk poza granicami kraju.
– Stoimy w miejscu dla mnie osobiście bardzo bolesnym – mówiła na dziedzińcu Aresztu Zofia Pilecka. – Ale dzisiaj jest wielkie święto, święto radości. Wcale nie musimy się martwić. Ci, którzy tu zginęli w straszliwych mękach są razem z nami – dodała córka rotmistrza Witolda Pileckiego.
Wygrali na zawsze
Podczas uroczystości obecny był między innymi Mieczysław Chojnacki ps. Młodzik – żołnierz ruchu oporu Armii Krajowej, który przesiedział kilka miesięcy w celi śmierci aresztu na Mokotowie. Wyrok śmierci zamieniono mu na długoletnie więzienie. Wyszedł na wolność dopiero w 1960 roku.
– Żołnierze Niezłomni po 1945 roku postanowili dalej walczyć o Polskę. To byli najodważniejsi z najodważniejszych, depozytariusze najważniejszych, ponadczasowych i uniwersalnych wartości, takich jak bezwzględne przywiązanie do Ojczyzny. Komuniści chcieli ich wymordować i zniszczyć, w taki sposób, żeby nawet nie było gdzie postawić świeczki po nich. Do dzisiaj nie wiemy, gdzie wielu z nich jest pochowanych – przypominał Sekretarz Stanu Patryk Jaki.
– Komuniści byli przekonani, że wymarzą ich na zawsze z kart historii. III RP też dołożyła do tego rękę. Wszyscy mieli zapomnieć o Żołnierzach Wyklętych. Ale to muzeum, którego drzwi dzisiaj otworzyliśmy jest ich symbolicznym zwycięstwem. Pokazujemy, że zło zawsze przegrywa, a dobro wygrywa. Żołnierze Wyklęci, dzięki temu muzeum, pozostaną nieśmiertelni. Oni wygrali już na zawsze – podkreślił wiceminister sprawiedliwości – który nadzoruje budowę instytucji.
źródło: MS