– Przywódcy europejscy zrozumieli, że popełnili błąd, ufając przekazowi opozycji w ocenie tego, co się dzieje w Polsce. Wszyscy już wiedzą, że nasze rządy nie są na chwilę, że to trwała zmiana mająca silne poparcie społeczne. Weźmy ostatni tydzień. Spotkanie przywódców państw unijnych na Malcie – silny, znaczący głos Polski. Potem wizyta w Warszawie Kanclerz Angeli Merkel, która chce z nami rozmawiać o przyszłości Unii Europejskiej. Wreszcie moja wizyta w Holandii i Premiera Irlandii w Warszawie, także na te tematy. Pani Kanclerz Merkel w rozmowie ze mną w Warszawie stwierdziła, że kluczowa rozmowa o Europie nie może się odbyć bez Polski. Życzyłabym każdemu takiej „izolacji”, jak to określa opozycja – powiedziała Prezes Rady Ministrów Beata Szydło w wywiadzie dla portalu wPolityce.pl i tygodnika „wSieci”.

Grzegorz Schetyna, lider Platformy Obywatelskiej, największej partii opozycyjnej, zapowiedział ostatnio, że gdyby objął władzę, to zasadniczo przemodelowałby program 500+. „Nasza wizja zderzy się z pisowskim rozdawnictwem, które jest tylko kupowaniem głosów”- stwierdził.– Jeśli któryś z polityków uważa, że program 500+ to projekt polityczny, który można zdemontować po dojściu do władzy, to niewiele rozumie z rzeczywistości społecznej i nie rozumie konsekwencji własnych słów (…) To był oczywiście projekt Prawa i Sprawiedliwości, ale przecież niemający nic wspólnego z partyjnymi interesami, tylko ze zdefiniowaniem zagrożenia demograficznego Polski i koniecznością wsparcia rodzin. Czy odpowiedzialny polityk może spokojnie patrzeć, jak naród się kurczy? Czy może czytać katastroficzne prognozy demograficzne i uważać, że to nie jego sprawa? Tak robili nasi poprzednicy. My tak nie potrafimy. Młodzi Polacy planujący przyszłość muszą wiedzieć, że państwu polskiemu na nich zależy.

Za granicą i tak długo jeszcze zarobią więcej. Może nie można nic zrobić, by powstrzymać masową emigrację młodzieży?

– Robimy wszystko, by zarobki w Polsce też stały się godne, ale oczywiście na pełne wyrównanie poziomów życia potrzeba jeszcze trochę czasu. Są jednak czynniki, którymi możemy z powodzeniem zachęcać młodych ludzi do wiązania przyszłości z Polską. To jest jakość życia, nie zawsze przeliczalna na pieniądze, ale przede wszystkim stabilność wsparcia dla rodzin, które muszą czuć się docenione i bezpieczne. Chciałabym, żeby kiedyś na świecie Polska kojarzyła się z silną rodziną i mocnym wsparciem państwa w tym obszarze. Tak zaczyna się zresztą dziać. Mówią mi o tym bezpośrednio, w czasie licznych rozmów, Polacy. Program otrzymał już dwie nagrody międzynarodowe, jego rolę w zwalczaniu ubóstwa wśród rodzin dostrzegły Bank Światowy i ONZ.

Czyli nie tylko nie jest gorzej, lecz dużo lepiej, jeśli chodzi o siłę i znaczenie Polski?

– Tak. Politycy europejscy zrozumieli, że bez Polski nie da się budować Unii Europejskiej. Jesteśmy obecni w wielu unijnych grupach i podgrupach. Wolę rozmów ze mną wyrazili przywódcy państw bałtyckich, planujemy spotkanie Grupy Wyszehradzkiej z partnerami z innych części Europy. Polska jest ważnym punktem odniesienia i uczestnikiem debaty w Europie.

Pani Premier nie wypada, ale dziennikarz może wskazać na ten mniej oficjalny aspekt relacji międzynarodowych. Bo o ile politycy niemieccy zachowywali pewną wstrzemięźliwość w ocenie wyborczych decyzji Polaków z 2015 r., to już soft power, media, organizacje, wpływy, rzucono do walki z nowymi władzami Polski z całą mocą.

– Ależ ja też widzę tę grę. Powiedziałam Pani Kanclerz Angeli Merkel, że nie zgadzamy się, by Polacy i Polska byli w tak nieprawdziwy sposób opisywani w mediach niemieckich. Doceniam to, że politycy niemieccy nie wypowiadają się wobec Polski agresywnie. Ale mogę oczekiwać także, by zareagowali, gdy w mediach niemieckich pojawiają się skrajnie nieprawdziwe informacje na temat Polski. Jeśli będziemy takie rzeczy zostawiali bez komentarza, nie będzie mowy o prawdziwym partnerstwie. Bez wątpienia Polska znalazła się w pierwszej lidze państw kluczowych dla przyszłości Unii Europejskiej. Jesteśmy postrzegani jako kraj dynamiczny, ambitny, mający dobry plan dla siebie. Ten wzrost znaczenia naszego państwa nie wszystkim oczywiście odpowiada i jest to jedna z przyczyn ataków na Polskę. Nie możemy oczekiwać, że kiedy zaczęliśmy walczyć o swoje interesy, nadal będą nas poklepywali po plecach. Nie przejmujemy się tym, robimy swoje. To przynosi efekty.

Całość wywiadu dostępna w papierowym wydaniu tygodnika „wSieci”.

źródło: pis.org.pl

Zobacz również: