Tradycyjne gospodarstwa rolne w Polsce przyciągają dużo większą liczbę ptaków – i z większej liczby gatunków – niż gospodarstwa nowoczesne. Jednak z powodu zmian zachodzących na polskiej wsi bogactwo żyjących tam gatunków będzie prawdopodobnie malało.

O wnioskach z badań prowadzonych na terenie Wielkopolski i Małopolski naukowcy poinformowali w najnowszym numerze „Journal of Applied Ecology”.
Wpływ tych zmian na populacje ptaków opisali biolodzy z Polski i Szwecji: Zuzanna Rosin z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu (UAM), Piotr Skórka z Instytutu Ochrony Przyrody PAN w Krakowie, Tomas Pärt i Michał Żmihorski ze Szwedzkiego Uniwersytetu Rolniczego w Uppsali, a także Anna Ekner-Grzyb (UAM) oraz Zbigniew Kwieciński i Piotr Tryjanowski z Instytutu Zoologii Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.
Naukowcy przyjrzeli się różnicom pomiędzy typami gospodarstw: starego i nowego rodzaju.
Cechą tych pierwszych jest urozmaicona zabudowa. Drugi typ to nowe gospodarstwa albo typowo mieszkalne posesje, zagospodarowane zgodnie z filozofią: ma być sterylnie. I jak najmniej pielenia.
Pracując w dwóch regionach – Wielkopolsce i Małopolsce, ekolodzy liczyli ptaki w trzech różnych skalach: na poziomie pojedynczego gospodarstwa, całej wsi oraz w skali krajobrazu. Odwiedzili 78 gospodarstw rolnych i mieszkalnych w 30 różnych wsiach, i zaobserwowali w sumie aż 12 tys. ptaków z 135 gatunków, w tym – wiele gatunków, które coraz trudniej jest spotkać w Europie.
Okazało się, że niezależnie od wieku budynków, w gospodarstwach rolnych żyje większa liczba gatunków i osobników niż na posesjach o charakterze wyłącznie mieszkalnym.
W obrębie wszystkich gospodarstw autorzy badania zaobserwowali 33 gatunki ptaków. Połowa z nich – np. wróble, mazurki, oknówki, pleszki, dzwońce, kapturki – częściej trzymała się starych gospodarstw rolnych. Były one tam też liczniejsze.
W obu typach gospodarstw – starych i nowych – obecne były dymówki, pliszki siwe, kopciuszki i szpaki. Typowe dla nowych gospodarstw rolnych okazały się kawki i sierpówki, a dla nowych posesji mieszkalnych – przedstawiciel drozdów, kwiczoł.
Tradycyjne wsie są ostoją bioróżnorodności ptaków w krajobrazie rolniczym – zaznaczają autorzy badania. I oceniają, że coraz większa liczba nowych gospodarstw mieszkalnych ma na ptasie życie dramatyczny wpływ.
We wsiach, gdzie nowe domy stanowią nie więcej niż jedną dziesiątą zabudowań, ekolodzy znajdowali 20-25 gatunków ptaków. Tam, gdzie nowych domów było 40-50 proc. – gatunki można policzyć na palcach rąk.
Co więcej, naukowcy wykazali, że wsie charakteryzują się największą liczebnością ptaków spośród takich siedlisk, jak lasy, pola i łąki, ekotony (strefy przejściowe, np. na styku lasu i pola) czy miasta. Pod względem liczby gatunków ustępują tylko ekotonom!
Polska jest idealnym miejscem dla badań nad ekologicznymi aspektami bardziej tradycyjnego wzorca życia i gospodarowania na obszarach wiejskich – zaznaczają ornitolodzy. W przeciwieństwie do Europy Zachodniej połowa Polaków wciąż żyje na terenach wiejskich, we wsiach, gdzie wciąż pełno różnorodnych zabudowań, mikrosiedlisk, i gdzie w gospodarstwach tętni życie.
Tereny rolnicze zajmują ponad połowę (60 proc.) obszaru Polski. W naszym kraju istnieje 1,5 mln gospodarstw, z których 77 proc. ma mniej niż 10 ha powierzchni.
Zmiany społeczno-ekonomiczne są nieuchronne, ale ich skutkom można przeciwdziałać. Autorzy badania rekomendują kilka prostych rozwiązań. Np. stworzenie programów edukacyjnych, które pozwolą uświadamiać ludzi na temat znaczenia starych gospodarstw dla przetrwania ptaków.

Chcą, by promować tak proste działania, jak wieszanie budek lęgowych na budynkach, sadzenie drzew z rodzimych gatunków, pielęgnowanie starych sadów, ogrodów.

Anna Ślązak

wk/Kurier PAP

Zobacz również: