Spotkanie z Rosją miało być meczem o 1. miejsce w grupie B turnieju siatkarzy. Polacy ulegli „Sbornej” po pięciosetowej walce. To była pierwsza porażka biało-czerwonych w Rio de Janeiro. Z potknięcia zespołu prowadzonego przez Stephane’a Antigi skorzystała Argentyna. Jednak o kolejności zdecydują ostatnie mecze grupowe, które odbędą się w poniedziałek.

– Mamy cztery dni do ćwierćfinału. Drużyna jest w bardzo dobrej formie, więc ze spokojem czekamy na ten mecz. Jest spokój, wszyscy są zaangażowani, skoncentrowani i gotowi na każdego rywala – mówi trener polskich siatkarzy Stephane Antiga.

– Zagraliśmy dobry mecz, choć był on dziwny, bo w pierwszych trzech setach każda drużyna łatwo zwyciężała. Poziom był wysoki. Ciężko było blokować Rosjan. Szkoda, bo fizycznie wytrzymaliśmy bez problemów pięć setów. Wydawało mi się, że oni szybciej opadają z sił. Niestety tego nie wykorzystaliśmy – mówi Antiga, który chwali Bartosza Kurka. – Grał kapitalnie, a jego ataki były imponujące. To jednak nie wystarczyło. Antiga przez cały turniej podkreślał, że ważne jest, by wygrać grupę i zdania nie zmienia. – Dobrze byłoby zająć pierwsze miejsce w grupie. Jeśli się nie uda, nic się nie stanie. Nie wiemy, co się stanie w grupie A. Pierwsze miejsce może nie oznaczać łatwiejszego rywala w ćwierćfinale – dodaje. – Ta porażka nic nie zmienia. Najbardziej pozytywną informacją po tym meczu jest to, że fizycznie nasz zespół jest przygotowany bardzo dobrze. Jest gotowy na ostra walkę do końca turnieju – dodaje. Polski selekcjoner był zachwycony grą Siergieja Tietiuchina. – Jestem pod wrażeniem jego gry. On jest starszy ode mnie – mówi.

– Jeśli nie będziemy na pierwszym miejscu, to awansujemy z drugiego, nie ma tragedii. Egipt jednak jest w stanie urwać seta Argentynie. Wiem z doświadczenia klubowego, że nie jest łatwo wygrać 3:0, gdy nie może się stracić seta – mówił Karol Kłos.

 

– Nie wiem, czemu ten mecz był taki dziwny. Może dlatego, że kilka spotkań już mamy w nogach i kiedy odskakiwaliśmy to wygrywaliśmy i na odwrót. Nie mam jednak pojęcia, czym to było spowodowane. Trochę szkoda, bo mieliśmy swoje szanse. Do samego końca chłopaki próbowali to wyciągnąć, ale nie wyszło – dodał Kłos. Środkowy polskiej reprezentacji nie rozpacza z powodu pierwszej porażki w Rio de Janeiro. – Mamy ćwierćfinał, więc najważniejsze mecze dopiero przed nami. Najważniejsze, żeby wygrać z Kubą 3:0, a później już ćwierćfinał, który podczas igrzysk jest loterią. Najpierw wygrajmy mecz z Kubą – mówił gracz PGE Skry Bełchatów. Środkowy, który w trakcie meczu został zmieniony przez Piotra Nowakowskiego, chwalił szczególnie Bartosza Kurka. – To był mecz Bartek Kurek kontra reprezentacja Rosji. Zagrał świetny mecz i to w głównej mierze dzięki niemu udało się doprowadzić do tie breaka – mówił Kłos.

– Źle zaczęliśmy tego tie-breaka, straciliśmy kilka punktów i Rosjanie objęli kontrolę. A oni lubią grać, kiedy prowadzą, to ich nakręca. Udało nam się podgonić pod koniec, ale przeciwnik okazał się lepszy – powiedział po przegranym 2:3 meczu z Rosją polski siatkarz Mateusz Mika.

W trzech pierwszych setach na boisku nie było walki, bo jedna z drużyn dominowała – w pierwszym i trzecim Rosjanie, a w drugim Polacy. – Rzeczywiście, dziwnie wyglądał ten mecz, ale taki był. Zagraliśmy poza pewnymi momentami dobrze i z tego możemy być zadowoleni. Walczyliśmy do samego końca, ale się nie udało. Siatkówka jest teraz bardzo wyrównana, w dodatku Rosjanie są teraz bardzo mocną ekipą, więc nie jest to żaden wstyd z nimi przegrać dodał Mika. Polacy nadal mają jeszcze szansę na wygranie grupy, ale muszą w poniedziałek pokonać Kubę wyżej, niż Argentyna Egipt. Mecz Argentyńczyków, którzy w tej chwili są liderem grupy, odbędzie się wcześniej. – Poczekajmy, co zrobi Argentyna. A my bez względu na wynik tego meczu chcemy wygrać 3:0 – powiedział Mika.

POLSKA – ROSJA 2:3 (-18, 16, -18, 22, -13)

POLSKA: Mika 8, Kłos 1, Łomacz, Kubiak 6, Bieniek 9, Kurek 31, Zatorski (libero) oraz Buszek 5, Nowakowski 2, Konarski, Drzyzga. Punkty: atak – 62, blok – 8, zagrywka – 5, po błędach rywali – 24.

źródło: Polski Komitet Olimpijski/ AIP

Zobacz również: