Ewa Tylman nie została zabita

Z wizjonerem  Markiem Szwedowskim, rozmawia Grzegorz Wójcicki. Wywiad przeprowadzono w czerwcu tego roku. Ukazał się na łamach magazynu Reporter 6 lipca
 Dlaczego zajął się Pan sprawą zaginięcia Ewy Tylman? Czy ma Pan ma  wizję na  temat tej sprawy?
Zająłem się tą sprawą, ponieważ oglądałem w telewizji różne programy, wywiady, i dotarło do mnie dużo informacji sprzecznych z tymi, które posiadam. Widziałem także wielu szaleńców, którzy rzekomo próbowali pomóc – zwłaszcza jednego. Jako jasnowidz doszedłem do wniosku, że to wszystko jest nieprawdą! Pisało do mnie wielu ludzi, pytając, czy mogę pomóc w sprawie Ewy Tylman. Chcieli szczególnie, abym wskazał sprawcę domniemanej zbrodni. Chciałbym położyć kres wszelkim dywagacjom na ten temat, i dlatego chcę oficjalnie przedstawić moją wizję w sprawie Ewy Tylman.
Zatem, jaka jest Pana wersja zaginięcia Ewy Tylman listopadowej nocy 2015 roku?
Usłyszałem od Ewy, że nikt jej nie zabił. Twierdzi, że tej feralnej nocy, gdy wracała z imprezy, była pod wpływem alkoholu. Mężczyzna, który jest podejrzany o przyczynienie się do jej śmierci – jej zdaniem – jest to bezpodstawnie  oskarżony. Ona nie rozumie dlaczego. Ewa Tylman przekazała mi, że ten mężczyzna to jej znajomy, który próbował jej pomóc, odprowadzając ją do domu z czystej, ludzkiej życzliwości. Natomiast, jak twierdzi, podczas powrotu wyrwała się mu i powiedziała, żeby sobie już poszedł, gdyż sama sobie poradzi, i sama pójdzie do domu. Jej zdaniem alkohol coraz bardziej blokował jej zmysły, co spowodowało nagłą utratę równowagi i niefortunne wpadnięcie do Warty. Nurt rzeki tak był wartki, że ją wciągnął i szybko utonęła. Ewa Tylman powiedziała mi, że tam, gdzie jej szukają nie ma jej ciała. Twierdzi, że należy szukać dalej, sporo dalej. Pokazała mi konar drzewa po prawej stronie rzeki, który chwycił jej ciało, gdy płynęło z nurtem, i tam należy szukać jej szczątków. Twierdzi, że przyjdzie taki moment, że ona wypłynie, ale to jeszcze długo potrwa.
Czy jest Pan przekonany, że właśnie taki był przebieg tego tragicznego zdarzenia?
Myślę, że duchy po tamtej stronie nie kłamią i mówią prawdę. Ponieważ nie mają w tym żadnego celu, aby wprowadzać mnie w błąd i przekazywać nieprawdziwe fakty ze swojego ziemskiego życia. Poza tym jest jeszcze moje jasnowidzenie, które opiera się nie tylko na kontakcie jako medium, ale też na tym, co ja widzę i co ja czuję.
Jeśli chodzi o mężczyznę oskarżonego w sprawie Ewy Tylman, stwierdza Pan jego niewinność na podstawie kontaktu z Ewą, czy jest to Pana odczucie?
Generalnie jest to moje odczucie, ponieważ widziałem tego chłopaka jako jasnowidz. Zastanawiałem się, i jest to moje przekonanie, że nie przyczynił się do śmierci Ewy. A potem moje odczucia potwierdziła sama Ewa w kontakcie medialnym, że oskarżenie jej znajomego jest absurdalne. Przekazała mi, że ten chłopak nie miał żadnego motywu, by pozbawić ją życia.
 Jak Pan się odniesie do wszelkich wersji wydarzeń w sprawie zaginięcia Ewy Tylman? Szczególnie w kontekście motywu oraz wskazywania sprawcy domniemanego morderstwa?
Myślę, że wszystko wyjaśni się po czasie, gdy będziemy wiedzieli, co się naprawdę wtedy wydarzyło. To jest najlepsza i jedyna weryfikacja nawet tego, co  ja mówię. Uważam, że wszyscy w tej sprawie rzucili się jak sępy i zaczęli tworzyć swoje sensacyjne wizje tego wydarzenia. Czytałem i obejrzałem już wiele wersji motywu zaginięcia Ewy Tylman, włącznie z wizją naszego naczelnego polskiego jasnowidza. Co jest ciekawe, każda strona przedstawia swoją prawdę w tym temacie, ale każda wersja jest inna. Zastanawiałem się, dlaczego  ci wszyscy ludzie tak mówią i  przekazują wykreowane przez wyobraźnię wizje tego nieszczęśliwego wypadku. Uważam, że jest to jakiś sposób, aby tworzyć sensację i zaistnieć w mediach w tak głośnej sprawie.
Kiedy Pana zdaniem sprawa Ewy Tylman może być wyjaśniona?
To nie jest takie proste, nawet dla jasnowidza, aby określić dokładną datę. Przy wszystkich procedurach w kwestii poszukiwań w policji oraz medialnego szumu, a także wobec poszukujących na pontonach i z powietrza Ewy Tylman w nurcie rzeki Warty, jest to bardzo trudne. Myślę, że pod koniec wakacji coś się pojawi, coś, co pomoże wyjaśnić tę sprawę.

Zobacz również: