Protestujące pielęgniarki Centrum Zdrowia Dziecka nie przyjęły oferty podwyżki wynagrodzenia w wysokości średnio 250 zł brutto, co przekłada się na faktyczną podwyżkę średnio 360 zł brutto, uwzględniając dodatki – powiedziała w piątek dyrektorka CZD Małgorzata Syczewska.

Szefowa Centrum powiedziała, że w obecnej sytuacji finansowej CZD nie można zaakceptować żądań protestujących. „Przygotowano dla protestujących ofertę podwyżki wynagrodzenia w wysokości średnio 250 złotych brutto, co przekłada się na faktyczną podwyżkę średnio 360 zł brutto uwzględniając dodatki. Nie została ona przyjęta” – powiedziała dziennikarzom Syczewska.

Poinformowała, że wynagrodzenia pielęgniarek zmieniały się od 2008 r. „W tym okresie następowały indywidualne zwiększenia wynagrodzenia. Od września 2015 r. wypłacana jest również tzw. podwyżka Zembali. W wyniku powyższych zmian średnie wynagrodzenie pielęgniarek i położnych zwiększyło się z 4198 zł w 2008 r., do 4940 zł w kwietniu tego roku. Kolejne podwyżki pielęgniarki otrzymają we wrześniu” – powiedziała Syczewska.

Jej zdaniem protest pielęgniarek może doprowadzić do likwidacji szpitala. „Wyrażamy żal, że ten nieprzemyślany protest może doprowadzić do likwidacji szpitala, który leczy 200 tysięcy najciężej chorych dzieci z całego kraju i który wykonuje niektóre procedury jako jedyny w kraju” – powiedziała szefowa CZD.

Zapewniła, że analiza danych dotyczących zatrudnienia w CZD nie wskazuje na pogarszanie się sytuacji pielęgniarek. „Nie są prawdą informacje przekazywane przez związek o zagrożeniu bezpieczeństwa pacjentów ze względu na zbyt małą obsadę pielęgniarską na oddziałach” – powiedziała.

mp/Kurier PAP

Zobacz również: