Łódzcy policjanci zatrzymali 27-latka, który pobił i okradł nieznanego mu mężczyznę. Łupem sprawcy padł telefon i drobne przedmioty o łącznej wartości około 800 złotych. Chwilę po zdarzeniu sprawca zadzwonił do narzeczonej swojej ofiary, że może jej oddać telefon, jeśli ta zrobi mu herbatę.

21 maja, kilka minut po godzinie 22.00, 33-letni mieszkaniec Łodzi szedł ulicą Gojawiczyńskiej. W pewnym momencie zaczepił go nieznany mu mężczyzna, którego widział już wcześniej wśród stojącej nieopodal grupy osób. Podszedł on do 33-latka i bez słowa zaczął bić. Kilkakrotnie uderzył go pięścią oraz głową w twarz.  Bezbronnego zmusił, by razem z nim wszedł do najbliższej klatki schodowej. Tam zabrał mu telefon komórkowy, głośnik bezprzewodowy i papierosy, a następnie uciekł. Pokrzywdzony wrócił do domu i zawiadomił o zdarzeniu policję.

Jeszcze przed przyjazdem funkcjonariuszy, do narzeczonej 33-latka zadzwonił sprawca i zaproponował, że odda jej telefon jeśli ta zrobi mu herbaty. Kobieta zgodziła się na spotkanie.  Instruowana przez policjantów przyszła w umówione miejsce. Wraz z nią pojawili się tam funkcjonariusze, którzy zatrzymali 27-letniego sprawcę. Odzyskali również skradziony telefon.

Mężczyzna usłyszał już zarzut rozboju, za który grozi kara nawet 12 lat pozbawienia wolności.  Sąd na wniosek prokuratury zadecydował, że najbliższe 3 miesiące spędzi za kratami.

Policja Łódź

Zobacz również: