

Od zawsze egzamin maturalny uważany jest za najtrudniejszy, a jednocześnie najważniejszy w życiu. Wiążą się z nim ogromne emocje i przeżycia. Kiedyś gwarantował możliwość uzyskania lepszej pracy, dziś jest jedynie przepustką do dalszej edukacji. Jednak zarówno dawniej, jak i obecnie wszyscy bardzo go przeżywają.
W tym roku egzaminy maturalne zdają około 283 tysiące Polaków. Egzamin podzielony jest na poziom podstawowy i rozszerzony. W pierwszym zdawany jest język polski, matematyka i język obcy wybrany przez ucznia. W egzaminie rozszerzonym zdaje się dodatkowo wybrany przedmiot. Uczniowie w tym roku najczęściej wybierali język angielski, geografię lub matematykę.
W języku polskim tradycyjnie od lat dominuje klasyczna literatura polska. Tegoroczne pytania dotyczyły fragmentów z IV części „Dziadów” Adama Mickiewicza oraz „Lalki” Bolesława Prusa. Była też do omówienia interpretacja wiersza „Dałem słowo” Zbigniewa Herberta oraz możliwość wypowiedzenia się na temat błędów w języku pisanym w Internecie. Nie potwierdziły się oczekiwania maturzystów, którzy sądzili, że w związku z Rokiem Sienkiewiczowskim mogą być tematy odnośnie Trylogii albo innych wielkich powieści tego polskiego noblisty.
Przedwojenna matura
Niewielu jest takich sochaczewian, którzy zdawali swą maturę przed II wojną światową. Ale nawet najstarsi maturzyści pamiętają emocje związane z egzaminem dojrzałości, jak nazywano wtedy maturę.
– Maturę zdawałam w 1939 roku w sochaczewskim Gimnazjum Kupieckim, którego kierownikiem był wówczas Mieczysław Arndt. Zdawałam polski, matematykę i niemiecki. Pamiętam, że musiałam po niemiecku napisać przebieg jakiejś transakcji – wspomina Alicja Przybysz, mieszkanka Sochaczewa – Matura przed wojną znaczyła bardzo dużo. Można było po niej podjąć bez problemu dobrą pracę. Snuliśmy różne plany na przyszłość, co będziemy dalej robić. Niestety, wybuch wojny je pokrzyżował. Nawet nie wszyscy zdążyli odebrać wypisane świadectwa, przechował je sekretarz szkoły, pan Kazimierowski. Były schowane, jak wiele innych dokumentów urzędowych, chyba gdzieś w remizie strażackiej. Wielu z maturzystów z mojego rocznika, zamiast iść do pracy, wstąpiło do AK i nie przeżyło wojny, jak Zygmunt Charaziński. Niemcy lubowali się też w wywożeniu wykształconej młodzieży na roboty do Niemiec, do pasania krów, co z kolei spotkało moją koleżankę z klasy, Zosię Sobkowicz.
Maturalne emocje
Większość maturzystów po latach nie pamięta zbyt dokładnie swych matur. Zasłaniają się tym, że emocje były takie, że tylko w zarysie przypominają sobie o czym pisali, ale szczegółowo postawionych pytań już nie bardzo.
– Pamiętam maturę i emocje związane z tym egzaminem. To już 22 lata temu, i niektóre wspomnienia co do szczegółów nieco się zatarły. Nie pamiętam tematów i co pisałem na języku polskim. Jednak wiem, że pisałem egzamin z historii, którą bardzo lubiłem. Wtedy była akurat 200. rocznica Insurekcji Kościuszkowskiej i na jej temat pisałem. O wiele bardziej pamiętam obronę pracy dyplomowej przy egzaminie zawodowym, którą wtedy też miałem – mówi Tomasz Obrączka, dyrektor Zespołu Szkół Rolnicze Centrum Kształcenia Ustawicznego im. Bohaterów Walk nad Bzurą 1939 roku w Sochaczewie.
W tym roku w „Ogrodniku” do egzaminu maturalnego przystąpiło 205 osób. Atmosfera w szkole, jak zawsze, pełna jest napięcia i emocji.
– Swoją maturę bardzo dobrze pamiętam. Wiem, że z języka polskiego pisałem o Janie Kochanowskim. Z kolei z matematyki były do rozwiązania zadania. Nie były specjalnie trudne. Zdawałem w liceum ogólnokształcącym w Łowiczu. Przygotowania do matury zaczynały się właściwie już od pierwszej klasy. Planowo, sukcesywnie i systematycznie. Oczywiście sam egzamin maturalny był solidnym stresem, ale raczej z tych czasów mam miłe wspomnienia – zaznacza Maciej Mońka, wójt gminy Nowa Sucha – Wtedy, gdy zdawałem maturę w 1984 roku bardzo wiele zależało od tego egzaminu. Gwarantował on lepszy start w dorosłe życie. Zmiany w edukacji nie były tak drastyczne, jak to jest obecnie. Jako dodatkowe przedmioty, ustnie zdawałem fizykę, język rosyjski i polski.
Stres zawsze jest