W centrum Grodziska w jednej z kamienic syn znalazł zwłoki swoich rodziców. Obydwoje nie żyli od strzału z pistoletu. Prokuratura wyjaśnia kto za tym stoi i czy miały w tym udział osoby trzecie.W mieście roi się od plotek.

Chodzi o starszych ludzi z kilkudziesięcioletnim stażem małżeńskim. – Kulturalni, na poziomie, nie jakaś tam patologia. Raczej nie mieli wrogów, byli lubiani i dobrze im się powodziło – mówi mieszkanka z Grodziska znająca zastrzeloną parę.

Obydwoje martwi

Tragiczne wydarzenie miało miejsce 13 kwietnia przy ul. 11 Listopada. To wtedy około godziny 15. dorosły syn przyszedł odwiedzić rodziców i zastał ich martwych. Zaraz pojawiły się cztery policyjne wozy, prokurator i lekarz, który nic już nie mógł zrobić. Miejsce zostało zabezpieczone, a kryminalni zbierali ślady.

Wszystko wygląda dosyć tajemniczo, bo nie wiadomo czy było to zabójstwo, czy podwójne samobójstwo lub czy któryś z małżonków strzelił do drugiego, a później do siebie. Mężczyzna miał ranę postrzałową głowy, u kobiety wstępnie nie zauważono żadnych obrażeń, lecz w trakcie oględzin zwłok, prokurator stwierdził rany postrzałowe także u denatki. W mieszkaniu nie wykryto śladów włamania, które mogłyby sugerować motyw rabunkowy lecz znaleziono broń myśliwską, należącą do nieżyjącego mężczyzny. Lubił polować i miał pozwolenie na jej posiadanie.

Też zabił żonę i siebie

W Grodzisku huczy od plotek na temat zdarzenia, niektórzy mówią, że mężczyzna był bardzo zazdrosny o żonę. Być może 78-letni Kazimierz G.postrzelił 73-letnią małżonkę Jadwigę G. i popełnił samobójstwo? Ile w tym prawdy, okaże się po zbadaniu sprawy przez prokuraturę.

Zostanie wszczęte postępowanie w kierunku zabójstwa oraz nakłaniania i pomocy do samobójstwa, a więcej będzie wiadomo po sekcji zwłok, gdy zostanie sporządzona opinia biegłych, która określi jaki był mechanizm śmierci i jej przyczyny mówi Michał Dziekański, rzecznik prasowy warszawskiej prokuratury okręgowej.

W 2015 roku w pobliskiej Odrano-Woli mąż zastrzelił żonę, z którą miał lada moment wyjść na przyjęcie rodzinne. Mężczyna był emerytowanym policjantem i także miał pozwolenie na broń, a o małżonkę był zazdrosny. Strzelił do niej gdy prasowała mu koszulę, później skierował lufę na siebie. Obydwoje osierocili dwie córki.

Aneta Dzich

fot.am

Zobacz również: