Od początku roku obowiązują nowe przepisy dotyczące obowiązkowych badań lekarskich dla osób ubiegających się o uprawnienia do kierowania pojazdami oraz dla kierowców. Nowe prawo zakłada, że kierowcy mogą stracić prawo jazdy, jeśli mają zdiagnozowany nieleczony bezdech podczas snu. Jednak, jak na razie niewiele osób wie, co zrobić z tym pomysłem i jak sprawdzać pod tym względem kierowców.

Podstawowym objawem nieleczonego, obturacyjnego bezdechu sennego jest chrapanie. Tyle, że to dość mylące, gdyż chrapie i to dość solidnie prawie 70 procent Polaków. Jak w takiej sytuacji rozpoznać, czy jest to bezdech, czy też nie? Większość osób, nawet tych cierpiących na bezdech, może sobie nie zdawać sprawy z tego, że ma jakieś dolegliwości oddechowe.

O ile wiem, na razie u nas nikt w powiecie nie stracił prawa jazdy z powodu nieleczonego obturacyjnego bezdechu. Słyszałam o tym przepisie, ale nie bardzo wiem, jak policja miałaby go egzekwować, jak sprawdzać kierowców w czasie rutynowych kontroli drogowych? – zastanawia się Agnieszka Dzik, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Sochaczewie.

Zgodnie z normą

 Urzędnicy europejscy pracowali przez ostatnie kilkanaście lat nad wprowadzeniem przepisów ograniczających dostęp do kierowania samochodami kierowców z obturacyjnytm bezdechem sennym. Analizy i badania naukowe ujawniły niedawno, że taki bezdech jest równie dużym zagrożeniem, jak jazda pod wpływem alkoholu czy środków odurzających. Tym samym zaliczony został on do jednego z największych czynników ryzyka w wypadkach samochodowych.

W związku z tym choroba ta nie powinna być dłużej pomijana w kontekście unijnego prawodawstwa dotyczącego praw jazdy” – uzasadniają zapisy Komisji Europejskiej.

W Polsce nad zmianą dotyczącą rozszerzenia badań o tę nową regulację unijną pracował poprzedni Minister Zdrowia. Pierwsze zarządzenia, jeszcze nie tak restrykcyjne, a dotyczące obturacyjnego bezdechu podczas snu, obowiązywały już w 2014 roku. Sprawę nowych regulacji doprowadził do końca obecny minister – Konstanty Radziwiłł, gdyż propozycja rozporządzenia wpłynęła pod koniec października ubiegłego roku.
Nowe przepisy są wdrożeniem dyrektywy unijnej z 1 lipca 2014 roku i dostosowują polskie przepisy do wymogów unijnych. Nowe rozporządzenie zostało uzgodnione z Ministrem Rozwoju i Infrastruktury. Według nowych przepisów osoby, które nie leczą bezdechu obturacyjnego sennego, mogą liczyć się z utratą prawa jazdy.
 To nie brak oddechu
 Przeciętny kierowca może nawet nie wiedzieć, czym jest i na czym polega obturacyjny bezdech podczas snu. Jak się okazuje, nie jest to całkowity brak oddechu, ale niewłaściwe oddychanie powodujące niedotlenienie organizmu. W formie umiarkowanej – jak określa to rozporządzenie z 2014 roku – to liczba zatrzymania się oddechu na ułamek sekundy lub jego spłycenia wynosząca pomiędzy 19 a 29 oddechów na godzinę, z uwzględnieniem również nadmiernej senności w ciągu dnia. W ciężkiej formie bezdechu jest to liczba ponad 30 oddechów na godzinę.
W przypadku podejrzenia obturacyjnego bezdechu, osoby kierowane są na szczegółowe badania specjalistyczne. W rozporządzeniu z 17 lipca 2014 roku były jedynie przeciwskazania do kierowania pojazdami przez kierowców ze stwierdzonym, a nieleczonym bezdechem. Teraz przepisy zostały zaostrzone. Kierowcy, którzy mają zdiagnozowany, a nieleczony obturacyjny bezdech senny, mogą utracić prawo jazdy. I to niezależnie, czy cierpią na umiarkowaną, czy na ciężką postać tej choroby.
Nowe uregulowania, tak jak poprzednie, dotyczą głównie kierowców zawodowych lub wykonujących pracę np. w transporcie publicznym, czy przy konwojach pieniężnych. Jednak jeśli osoba przedstawi i udokumentuje, że leczy obturacyjny bezdech, nie traci prawa jazdy. Wcześniej musiała przedstawić także poświadczenie, że podlega co trzy lata kontrolnym badaniom lekarskim w tym kierunku. Teraz, przy zaostrzonych przepisach, badania takie kierowcy zobowiązani są wykonywać co roku.
Nowe rozporządzenie Ministra Zdrowia wprowadza też większe ograniczenia w wydawaniu nowych praw jazdy osobom cierpiącym na obturacyjny bezdech. Badania kandydatów na kierowców zawodowych oraz tych, którzy już posiadają takie uprawnienia, mają być bardziej szczegółowe niż do tej pory.
 Nikt nic nie wie
 Przepisy obowiązują od 1 stycznia, ale większość kierowców nie bardzo wie, jak będą one respektowane i na czym polegałaby kontrola drogowa policji.
Słyszałem o tym, ale nie wiem, co z tym zrobić. Wydaje mi się, że jestem zdrowy. Czy chrapię w czasie snu? Większość z nas chrapie. Nie czytałem jeszcze nowego rozporządzenia Ministra Zdrowia i temat znam tylko ze słyszenia – stwierdził jeden z sochaczewskich taksówkarzy. Nie bardzo wie, kto miałby skierować go na badania, i czy jako tzw. prywaciarz musi mieć jakieś zaświadczenie, że jest zdrowy.
Lekarze w Sochaczewie temat ten znają raczej teoretycznie. Pytani unikają zajęcia zdecydowanego stanowiska. Co prawda większość z nich przychyla się do ogólnie znanych opinii, uważając, że organizm osób dotkniętych bezdechem sennym jest niedotleniony. Stąd między innymi jest chrapanie. Tym samym brak dotlenienia powoduje problemy z koncentracją i spowalnia reakcje. Na drodze taki kierowca jest ogromnym zagrożeniem dla innych uczestników ruchu.
Bogumiła Nowak

 

 

Zobacz również: