

Media bez przerwy bombardują nas magicznymi receptami, które obiecują, jeśli nie gwiazdkę z nieba, to przynajmniej prawdziwe cuda: „Szczupła sylwetka w trzy tygodnie”, „Super sylwetka – bez wysiłku”. A gdyby tak wynaleźć cudowną pigułkę, które zlikwidowałaby wszystkie problemy z figurą?
Jednak poza zręcznym hasłem, które odpowiada naszym chęciom i marzeniom, te slogany nie zawierają nic więcej.
Oszczędź sobie zatem czasu i pieniędzy. Najlepiej omijaj szerokim łukiem propagatorów takich cudownych metod, bo niestety to wszystko wcale nie jest takie proste, jakby się wydawało.
Nikt nie musi się zamęczać. Konieczny jest oczywiście pewien wysiłek, aby uruchomić w swoim organizmie proces usprawniania. Trud jednak, jaki należy włożyć, aby zaktywizować układ sercowo-naczyniowy i doprowadzić do pożądanej formy swoje ciało, jest stosunkowo skromny.
Człowiek jest bowiem fantastycznym tworem natury, a mianowicie samoregulującym się mechanizmem. Nasz organizm składa się ze skomplikowanego systemu mięśni, więzadeł i stawów współpracujących ze sobą.
Dzięki wynalazkom technicznym drastycznie zmniejszyła się bowiem, i od lat zmniejsza się coraz bardziej konieczność pracy fizycznej. To między innymi technika komputerowa i nowoczesne technologie komunikowania się nas unieruchomiły.
Na skutek braku aktywności fizycznej, pewne grupy mięśni tracą siłę, a mięśnie antagonistyczne ulegają skróceniu. Taka nierównowaga grup mięśni – zwana dysproporcją mięśniową – upośledza nie tylko statykę ciała, ale może też prowadzić do określonych dolegliwości.
Niezależnie od tego, czy chcesz zwiększyć sprawność, zrobić coś dla swojej figury, czy tylko coś dla zdrowia, ważne, że w ogóle chcesz coś zrobić. I nie chodzi przy tym wcale o radykalne kuracje, stosowanie drogich preparatów czy o trening wyczynowy, ale o umiarkowaną codzienną aktywność fizyczną w połączeniu z właściwym sposobem odżywiana. Odpowiedni ruch i właściwa dieta zrobią swoje.
Wróćmy teraz do tak zwanych stref kłopotliwych. Choć może ci to przeszkadzać, twój organizm zachowuje się z biologicznego punktu widzenia niezwykle rozsądnie, odkładając rezerwy na gorsze czasy. Niestety, odbywa się to tak, że owe nadwyżki magazynuje w środku ciała. Nie pomagają głodówki i najwymyślniejsze diety. Przeciwnie – gdy tylko coś zjesz, twój organizm robi sobie na wszelki wypadek następny zapas. Na domiar złego w czasie głodówki przyzwyczaja się do zmniejszonej ilości pożywienia i w okresach normalnego odżywiania magazynuje jeszcze więcej.
Sprawność i odżywianie pozostają ze sobą w ścisłym związku. Jeśli nie będziesz się odżywiać w sposób dostosowany do swojego zapotrzebowania, wszystkie wysiłki w kierunku uzyskania wymarzonej sylwetki spełzną na niczym – niezależnie od tego, ile i jak często będziesz zażywać sportów. Zachowaj zatem umiar i odżywiaj się pokarmami bogatymi w witaminy, a ubogimi w tłuszcz. Wtedy i sylwetka będzie jak trzeba.