Fascynują mnie polskie przemiany. I nie chodzi mi wcale o przemiany w kraju, ale raczej w ludziach. Otóż dziś byli esbecy, wszelkiej maści komuniści i inni, którzy raczej niszczyli Polskę niż ją budowali, wychodzą na ulicę pod hasłami demokracji i wolności. To szaleństwo dzieje się naprawdę, niestety.
Przeraża mnie to, co dzieje się w głowach tych ludzi, że mają czelność powoływać się na idee, które przez całe swoje życie zwalczali i to nie przebierając w środkach. Jaka buta musi być w tych ludziach z KOD-u, z „Obywateli RP” i tym podobnych tworów, że śmią wychodzić na ulicę walczyć o swoje niesłychanie wygórowane emerytury. Kompletnie nie zasłużone, ponieważ zdobyte na ciernieniu tysięcy Polaków przez nich prześladowanych. Jak bardzo muszą mieć indoktrynowane mózgi, że nie dostrzegają całej absurdalności tej sytuacji.
Ale kompletnie już nie mogę pojąć polityków, którzy włączają się w tę grę, która doprowadzić może do prawdziwych dramatów. Ci opętani poczuciem własnej wyższości i słuszności działań pożyteczni idioci mogą dopuścić się nawet zbrodni. Niektórzy z nich zapowiadają to wprost. A przecież był już przypadek mordu politycznego w ostatnich latach.
Dlatego stanowczo trzeba takim ludziom uświadomić ich miejsce. Uświadomić, że byli zdrajcami i zbrodniarzami, a nie bohaterami walczącymi w słusznej sprawie.
Tomasz Połeć

Zobacz również: