Do Sądu Okręgowego w Poznaniu trafił w czwartek, 10 listopada 2016 roku, akt oskarżenia przeciwko Adamowi Z. Prokuratura zarzuca mu doprowadzenie do śmierci Ewy Tylman.  W najbliższy poniedziałek prokuratura ma poinformować o  zakończeniu śledztwa i szczegółach aktu oskarżenia. Nasze dziennikarskie śledztwo jednak się jeszcze nie zakończyło. Wątpliwości w tej sprawie przybywa.

Jeszcze kilka dni temu pojawiała się informacje, że na wniosek pełnomocnika rodziny  Ewy Tylman może dojść do ponownej sekcji jej zwłok. Miałoby to na celu ustalenie przyczyn jej śmierci. Gdyż do tej pory nie udało się ich ustalić. Ponieważ ciało wyłowione z Warty było w stanie mocnego rozkładu. Nie pomogły także metody od dawna niestosowane w medycynie sądowej. Przyczyn śmierci Ewy Tylman nie ustalono. Dlatego obrona wnioskowała, aby badania zlecić ekspertom z renomowanego Instytutu Ekspertyz  Sądowym im. Jana Sehna w Krakowie.

Niestety, zamknięcie śledztwa oznacza, że prokuratura nie uwzględniła tego wniosku. Co wydaje się zaskakujące, gdyż dojście do prawdziwej przyczyny śmierci jest tu kluczowe.

Teraz  wybrany zostanie skład sędziowski. A gdy sędziowie zapoznają się z aktami sprawy, wyznaczony będzie termin rozpoczęcia rozprawy. Prawdopodobnie proces Adama Z. rozpocznie się najwcześniej pod koniec stycznia przyszłego roku. Wkrótce sąd  zdecyduje też, czy przedłużyć Adamowi Z. areszt. Przebywa w nim od blisko roku.

Na 2 dni przed zamknięciem śledztwa i skierowaniem aktu oskarżenia do sądu, wystąpiłem po raz kolejny o zgodę na widzenie z Adamem Z.  Gdyż od wielu miesięcy  chce on spotkać się ze mną.  A i dla mnie, jako dziennikarza, pisanie o tej sprawie bez poznania także jego wersji zdarzeń, jest niepełne. 15 września 2016 roku dostałem jednak z Prokuratury Okręgowej odmowę udzielania zezwolenia na widzenie. Zdaniem prokurator Magdaleny Jareckiej, mój wniosek nie został uwzględniony, gdyż nie jestem „osobą należącą do kręgu osób najbliższych dla podejrzanego, nie jest nawet znajomym Adam Z. Nie zachodzą więc jakiekolwiek przesłanki przemawiające za udzieleniem w/wym. Zezwolenia na widzenie z tymczasowo aresztowanym”.

3

Tymczasem nie występowałem o widzenia, jako krewny lub znajomy, lecz jako dziennikarz, który niejednokrotnie spotykał się z tymczasowo aresztowanymi, i prokuratury nie czyniły z tego problemu. Czyżby poznańska prokuratura miała coś do ukrycia?

Wszak wcześniej odmówiła mi odpowiedzi na 40 moich pytań. Mimo, że prokurator Mateusz Pakulski przyznał, iż spełniają one kryteria prawa dostępu do informacji publicznej. Teraz ponownie je powtórzę  i dodam kolejne. Tym razem brak odpowiedzi na moje pytania będzie oznaczał złamanie prawa. Nie można już bowiem zasłaniać się tajemnicą śledztwa. W poniedziałek 14 listopada wystąpię również o wgląd do akt sprawy.

W sprawie śmierci Ewy Tylman przygotowuję także kolejny materiał, w którym znajdą się nowe fakty i ustalenia. Opublikujemy go w styczniowym wydaniu magazynu  Reporter.

Janusz Szostak

TU NASZ ARTYKUŁ O TEJ SPRAWIE

Zobacz również: